Sytuacja Barcelony nadal nie jest najlepsza, bo zespół zajmuje dopiero trzecie miejsce w tabeli grupy C i ma na koncie ledwie cztery punkty. "Duma Katalonii" zachowała jednak matematyczne szanse na awans do fazy pucharowej, a wszystko rozstrzygnie się w dwóch ostatnich kolejkach. Oprócz wygrania swoich meczów podopieczni Xaviego będą musieli także liczyć na korzystne wyniki w innych starciach. Porażka z Interem już teraz nieodwołalnie wyrzuciłaby natomiast Barcelonę z europejskich salonów, a to byłaby wielopoziomowa katastrofa. Nic więc dziwnego, że przed pierwszym gwizdkiem atmosfera na Camp Nou była co najmniej napięta. W przypadku starcia z Interem chodziło o coś więcej niż aspekt czysto sportowy. Gra toczyła się także - a może nawet przede wszystkim - o to, aby klubowi księgowi mogli spokojnie położyć się spać. FC Barcelona wciąż balansuje na cienkiej finansowej linii, tymczasem premia, którą UEFA wypłaca uczestnikom 1/8 finału to blisko 10 milionów euro. Taką kwotą "Duma Katalonii" nie może obecnie pogardzić. Barcelona, świadoma powagi sytuacji, rozpoczęła spotkanie ambitnie. Lewandowski brał rozegranie na siebie i schodził do środka pola, aby wspomóc kolegów. W 10. minucie Polak stanął przed pierwszą szansą na zdobycie bramki. Oddał strzał po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a jeden z obrońców wybił piłkę tuż sprzed linii bramkowej. Napór Barcelony mógł robić wrażenie, zwłaszcza że momentami Inter nie był w stanie opuścić własnej połowy boiska. Jak to jednak zwykle w tego typu sytuacjach bywa - wszystko mógł zmienić jeden stały fragment gry. Hakan Calhanoglu dośrodkował z rzut wolnego z okolic 40. metra, a do piłki dopadł w polu karnym Edin Dzeko. Bośniak zdołał złożyć się do strzału, ale Barcelonę uratowała poprzeczka. FC Barcelona - Inter Mediolan: Gol do szatni i z szatni Im dalej w las, tym ciekawiej robiło się na murawie. Po stronie gospodarzy wyróżnić należy Ousmane’a Dembele, którego strzał na raty musiał bronić Andre Onana. Goście odpowiedzieli chwilę później za sprawą Dunzela Dumfriesa, który także pokazał, ile ma siły w nodze. Inter atakował jednak zrywami, a Barcelona była metodyczna. Rozbijała raz po raz włoski mur i zdawała się wierzyć, że w końcu przyniesie to efekt. Nie myliła się - w 40. minucie Sergi Roberto zagrał szybką piłkę wzdłuż bramki Onany, dopadł do niej Dembele i z najbliższej odległości pokonał bramkarza mediolańczyków. Wszystko układało się po myśli piłkarzy Barcelony, którzy na drugą połowę wyszli skoncentrowani, ale i z dużo większym spokojem niż jeszcze godzinę wcześniej. Piłka - to frazes, acz prawdziwy - jest jednak przewrotna i w 50. minucie wszystko się skomplikowało. Fatalnie w obronie zachował się Gerard Pique, który złamał linię spalonego o kilka metrów, a z sytuacji skorzystał Nicolo Barella i z bliska pokonał Marca-Andre ter Stegena. Gol nadal meczowi nowej energii, a oba zespoły zintensyfikowały ataki. Gospodarze wiedzieli, że bezcenne zwycięstwo ucieka im z rąk, a goście poczuli, że nie wszystko stracone. FC Barcelona uciekła spod topora Na boisku rozpoczęła się prawdziwa bitwa. Nikt się nie oszczędzał, a oko kamery pospiesznie przemieszczało się od lewej do prawej. W 63. minucie gola na 1:2 strzelił Lautaro Martinez, a piłka, zanim wpadła do siatki, odbiła się jeszcze od słupka, dając kibicom i piłkarzom gospodarzy ułamki sekundy płonnej nadziei. Barcelona znalazła się w fatalnym położeniu i musiała rzucić wszystkie siły do ofensywy. W 82. minucie do siatki trafił Lewandowski (przerwał tym samym serię dwóch meczów bez gola) i zrobiło się 2:2. Katalończycy chcieli więcej i odsłaniali się coraz mocniej. Ryzykowali i przyszło im zapłacić za to cenę. W 89. minucie Robin Gosens zdobył bramkę na 2:3, a część kibiców gospodarzy straciła nadzieję. Wtedy po raz kolejny przypomniał o sobie Lewandowski. W 92. minucie Polak skompletował dublet, ustalając wynik spotkania na 3:3. 34-latek podał Barcelonie tlen, ale pacjent nadal jest w stanie krytycznym. O tym, czy przeżyje, zadecydują dwie ostatnie operacje. FC Barcelona - Inter Mediolan 3:3 (1:0) Bramki: 1:0 Ousmane Dembele 40’1:1 Nicolo Barella 50’1:2 Lautaro Martinez 63’2:2 Robert Lewandowski 82’2:3 Robin Gosens 89’3:3 Robert Lewandowski 90+2’ Jakub Żelepień, Interia