Po pierwszym spotkaniu pomiędzy Barceloną i Napoli losy rywalizacji w 1/8 Ligi Mistrzów wciąż były otwarte. Barca dominowała, jednak stać ją było tylko na jedną bramkę autorstwa Roberta Lewandowskiego. Na kwadrans przed końcem trafił w odpowiedzi Osimhen, a spotkanie zakończyło się rozczarowującym z perspektywy graczy mistrza Hiszpanii remisem. Do rewanżu, już w Barcelonie podopieczni Xaviego przystąpili nabuzowani wręcz energią. Szybko przełożyli to na wynik. W 15. minucie wynik otworzył Fermin Lopez, a dwie minuty później podwyższył go Joao Cancelo. Jak wielkie było zaskoczenie piłkarzy "Blaugrany", gdy przed przerwą bramkę kontaktową zdobył Rrahmani. Napoli uwierzyło, że może jeszcze doprowadzić do wyrównania, a pod polem karnym Barcy robiło się co chwilę gorąco. Sytuacji nie ułatwiały niefrasobliwe wybicia defensorów i rażące błędy w ustawieniu. Pachniało drugim golem dla mistrza Włoch, ale wtedy przypomniał o sobie nie kto inny, jak Robert Lewandowski. Wielkie zaskoczenie w Lidze Mistrzów. UEFA ogłasza kolejne zmiany Lewandowski "zamknął" mecz z Napoli. Arcyważne trafienie Polaka zapewniło ćwierćfinał Świetną piłkę "w uliczkę" posłał Ilkay Guendogan, a oko w oko z Alexem Meretem stanął Sergi Roberto. Kapitan zdecydował się jeszcze na odegranie i wyłożył "jak na tacy" piłkę Lewandowskiemu. Wystarczyło tylko dobrze dołożyć stopę, co też 35-latek uczynił. A po chwili stadion oszalał w eksplozji radości. "Błękitni" nie złożyli mimo straconego gola broni i wciąż starali się atakować bramkę Marca-Andre ter Stegena. Bliski trafienia był Chwicza Chwaracchelia, jednak uderzenie Gruzina było niecelne. Kilka minut później sędzia zagwizdał po raz ostatni, a gracze "Dumy Katalonii" mogli cieszyć się z triumfu i awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.