Robert Lewandowski - w rozmowie z Sergiuszem Ryczelem z "nSportu" - miał kamienną twarz, jakby rozegrał sparing, a nie jeden z najlepszych meczów w życiu, który może odmienić jego karierę! - Cieszę się, że wygraliśmy 4-1 i w drugiej połowie rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie. Real nie wiedział co ma grać, momentami był bezradny - podkreślał "Lewy". - Zrobiliśmy dopiero pierwszy krok i w rewanżu będziemy musieli go potwierdzić. - Nasza przewaga z tego spotkania mnie cieszy i mogę zapewnić, że nie zlekceważymy rywala. Real jest zawsze groźny, zwłaszcza u siebie - zaznacza Robert. Na pytanie o to, czy już będzie etatowym wykonawcą rzutów karnych w Borussii, odparł: - Z karnymi u nas jest tak, że jeśli się będę dobrze czuł, to mam podejść do karnego i strzelić. Tak właśnie to było w tym meczu - opowiadał. Najlepszy polski napastnik od czasów Zbigniewa Bońka zauważył jeszcze jedną ważną rzecz: - Oglądając nas, każdy mógł się przekonać, że jesteśmy drużyną, która może wygrać z każdym - powiedział Lewandowski. Zaskakującą odpowiedź napastnik Borussii dał na pytanie, czy właśnie w tym meczu czuł się najpewniej: - Pod tym względem w moim wykonaniu bywały lepsze mecze, ale faktycznie, skuteczność tym razem miałem niemal stuprocentową. Pamiętam jednak mecze w moim wykonaniu, w których z gry więcej zdziałałem. W piłce chodzi nie tylko o to, aby strzelać bramki, ale też grać - tłumaczył "Lewy". Mourinho o Lewandowskim: Chłopak zasługuje na uznanie NSport/x-news