Liga Mistrzów - zobacz wyniki, strzelców, składy i terminarz W 25. minucie Joaquin strzałem z 17 metrów dał Maladze prowadzenie. Kwadrans później wyrównał Lewandowski. W 82. minucie po strzale Julio Baptisty do piłki dopadł Eliseu i goście znów prowadzili. Końcówka należała jednak do Borussii, która w doliczonym czasie zdobyła dwie bramki! - Końcówka była niesamowita - przyznał "Lewy" w wywiadzie dla stacji nSport. - Jeśli przy dwóch akcjach był minimalny spalony, po których Malaga strzeliła drugiego gola, a my trzeciego, to potwierdza tezę, że suma szczęścia i pecha równa się zero. My jednak marnowaliśmy więcej sytuacji. Mieliśmy dwie wspaniałe w drugiej połowie. Wydawało się, że bramka wisi na włosku, ale golkiper Malagi z niesamowitym szczęściem bronił nasze strzały - relacjonował polski napastnik. - W tym meczu jednak ogólnie to nie była nasza gra, nie graliśmy tak, jak byśmy chcieli - przyznał. - Czy wierzyłem w awans po stracie drugiego gola? Trzeba wierzyć do końca, wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie, ale dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Przy ostatniej sytuacji mieliśmy rzut z autu, dostałem piłkę właśnie ja. Nie pozostało mi nic innego, jak dośrodkować przed bramkę i niech się dzieje, co ma się dziać. Hummels zgasił piłkę na klatkę, Marco Reus próbował strzelać, ale w końcu Santana trafił do siatki - opisywał "Lewy". Wcześniej napastnik Borussii i reprezentacji Polski zaliczył szóste trafienie w obecnej edycji Ligi Mistrzów. To był naprawdę wspaniały gol. - Widziałem, że bramkarz wychodzi i postanowiłem podciąć piłkę nad jego nogami, oprócz tego, że obrońca naciskał mnie, wiedziałem że muszę go przyblokować i strzelić do pustej bramki - tłumaczył. - Czasami podejmowaliśmy za małe ryzyko i nie stwarzaliśmy sytuacji z taką łatwością, jak to robiliśmy wcześniej. Mam nadzieję, że w półfinale częściej będziemy wypracowywać sytuacje strzeleckie - powiedział Robert Lewandowski. - Były już momenty tak wielkiej radości, ale jeśli chodzi o prestiż, to czegoś takiego jeszcze nie przeżywałem - cieszył się z awansu do półfinału Ligi Mistrzów. Raport meczowy