Defensywę paryżan "Lewy" "napoczął" bardzo szybko, bo już w ósmej minucie gry. Wówczas tradycyjnie popisał się snajperskim wyczuciem w polu karnym, zrobił pożytek z kilku metrów pozostawionych przez rywali i uderzył spokojnie oraz precyzyjnie z około piątego metra. Tym samym z gola w bieżącym roku - licząc mecze klubowe i reprezentacyjne - cieszył się już po raz 52. Dzięki temu jeszcze bardziej podkręcił rekord skuteczności w ciągu dwunastu miesięcy gry. Jego wcześniejszy najlepszy wynik pochodził z roku 2015, gdy uzbierał w sumie 49 trafień na wszystkich frontach. Dokładnie na liczbie 52 zatrzymał się też bramkowy licznik Leo Messiego. Argentyńczyk również we wtorek pojawił się na murawie, lecz w rywalizacji Barcelony ze Sportingiem zagrał jedynie ostatnie pół godziny i swojego dorobku nie powiększył. Polak wspólnie z liderem Barcy zajmuje pierwsze miejsce wśród najlepszych strzelców roku i ma być może życiową szansę na to, aby przerwać trwającą już od siedmiu lat stagnację powstałą w tym zestawieniu. Otóż od 2010 Messi tytułem najskuteczniejszego piłkarza na świecie dzielił się z Cristianem Ronaldem, pierwszy z panów triumfował w latach 2010, 2012 i 2016, drugi zaś w 2011 i między 2013 a 2015 rokiem. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Cristiano powróci na tron i w tym roku, w którym jak dotąd dobił do 48 bramek. Okazję na poprawę wyniku będzie miał jeszcze cztery: po jednym spotkaniu w Lidze Mistrzów (w środę z Borussią Dortmund) i La Liga (w niedzielę z Sevillą) oraz dwa mecze w Klubowych Mistrzostwach Świata (półfinał plus ewentualny finał lub mecz o trzecie miejsce). Messiego na boisku zobaczymy w tym roku w jeszcze trzech starciach ligowych. Roberta z kolei czekają aż cztery spotkania, trzy w Bundeslidze oraz jedno w Pucharze Niemiec. W pasjonującej walce brał udział będzie też supersnajper PSG Edinson Cavani, obecnie z 51 trafieniami na koncie. Do Sylwestra "El Matador" również możemy zobaczyć w akcji aż czterokrotnie, tak jak w przypadku "Lewego" trzy razy w lidze i raz w krajowym pucharze. Czołową piątkę klasyfikacji uzupełnia Harry Kane, który ustrzelił tyle samo goli co Ronaldo. Angielski gwiazdor Tottenhamu ma jednak tę przewagę, że występuje w Premier League, gdzie natężenie spotkań pod koniec grudnia jest ogromne, dlatego okazji do ponownego ukąszenia będzie szukał w aż sześciu meczach w 2017 roku, które wciąż przed nim. MB