Magiera to przeważnie stonowany i sprawiający wyluzowanego gość. Widać, że ostatnie niepowodzenia trochę odbiły się nad nim. Już z równowagi wyprowadziło go pierwsze pytanie, gdy jeden z dziennikarzy poprosił go o ocenę sparingu, który legioniści grali we wtorkowe popołudnie ze Zniczem Pruszków (1-1). - Przyszedłem tutaj, żeby rozmawiać o najbliższym meczu. Sparing ze Zniczem, który dziś zagraliśmy, to była tylko gra kontrolna 2 x 25 minut. Nie mam obowiązku żeby kogokolwiek informować o tym co robimy w mikrocyklu treningowym, a już na pewno nie w tak ważnym momencie, w jakim jesteśmy dziś - powiedział zdecydowanym tonem. Magiera do znudzenia powtarzał, że zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka spoczywa na nim i zespole. - Nikt mi nie musi mówić, jak duży ciężar ma ten mecz. Wiem, co znaczy dla Legii gra w europejskich pucharach. Jestem przekonany, że ta drużyna odpali w odpowiednim momencie. Wyjdziemy z takim przekonaniem na środowy mecz, liczę na to, że na stadionie zjawią się tylko tacy kibice, którzy będą wierzyć w to tak samo mocno jak my - dodał szkoleniowiec. Magiera wrócił jeszcze na krótko do pierwszego meczu. - Przeanalizowałem tamto spotkanie tak samo jak wy, ze statystyk wygląda, że wynik sprawiedliwy. Powiedziałem, że żałuję gola straconego w doliczonym czasie gry. Nie szukam wymówek, bo to nie ma sensu. Nie ukrywam, że w Astanie zagraliśmy źle. Pokazują to gole, które straciliśmy. Jestem pierwszy, który za tę drużynę odpowiada, wymaga i w nią wierzy. Nie da się zmierzyć, na ile graliśmy procent. Każdy z zawodników ma od siebie dużo więcej wymagać niż do tej pory - stwierdził, dodając, że w środę na boisko wybiegnie inna jedenastka niż przed tygodniem. - Nasze założenia są inne, więc i skład personalny nie będzie taki sam, ale oczywiście nie powiem teraz, na kogo zamierzam postawić. Legia awansować musi wygrać przynajmniej 2-0. Szkoleniowiec nie zgodził się z tezą, że aby tak się stało, legioniści muszą rozegrać najlepszy mecz za jego kadencji. - Na pewno potrzebne będzie to, abyśmy byli skuteczni w obronie, ataku i optymistycznie nastawieni. Starałem się otaczać ostatnio uśmiechniętymi osobami, udało mi się to. Piłka nożna powinna łączyć, dawać pozytywne emocje - zakończył. Krzysztof Oliwa Zobacz zestaw par 3. rundy el. Ligi Mistrzów