Goście mogli objąć prowadzenie po upływie pół godziny gry. Wówczas Santiago Gimenez chciał zaskoczyć Ivana Provedela płaskim strzałem, lecz włoski golkiper nie dał się pokonać i sparował piłkę na rzut rożny. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, w doliczonym czasie gry rzymskich kibiców ucieszył Ciro Immobile. Doświadczony, 33-letni snajper po otrzymaniu górnego podania wyprzedził obrońców, wpadł w pole karne, ominął bramkarza i z ostrego kąta posłał piłkę do pustej bramki. Robert Lewandowski był agresywny, Polak miał już dość. Ogłosili to tuż po meczu Liga Mistrzów: Lazio - Feyenoord. Ciro Immobile bohaterem ekipy z Rzymu Po zmianie stron Santiago Gimenez miał kolejną okazję na zdobycie bramki. Wówczas uderzał głową z bliskiej odległości, lecz tym razem chybił. Wynik 1:0 wciąż dawał nadzieję zawodnikom Feyenoordu na to, że jeden zryw pozwoli im wywalczyć choćby jeden punkt. Pod koniec meczu gospodarze wręcz słaniali się na nogach. Najlepszy przykład stanowił tu Luis Alberto, który pod koniec nie mógł wręcz już biegać. Dzięki waleczności Lazio utrzymało prowadzenie i wygrało 1:0. W równolegle rozgrywanym starciu Atletico Madryt rozbiło Celtic aż 6:0. Dzięki "Los Colchoneros" - z ośmioma punktami na koncie - są liderem grupy E Ligi Mistrzów. Lazio traci do ekipy ze stolicy Hiszpanii jeden punkt, a Feyenoord - dwa "oczka". Walka o awans do fazy pucharowej będzie więc pasjonująca do samego końca. Sensacyjna klęska, fatalny mecz Barcelony. Koszmar Lewandowskiego trwa