<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/2-runda-eliminacji-lm-inter-baku-lech-poznan,2237">INTERIA.PL zaprasza na relację na żywo - początek 17.00</a> Nie ma dwóch zdań - Robert Lewandowski, który w lidze strzelił w poprzednim sezonie 18. bramek, był kluczowym piłkarzem Lecha. Jednak żył z gry Sławomira Peszki (8 bramek i 10 asyst), Bośniaka Semira Stilicia (2 gole i 7 bezpośrednich asyst), a także Białorusina Siergieja Kriwieca (4 gole oraz 4 asysty, ale grał tylko po przerwie zimowej). Teraz ci piłkarze, a także pozostali będą pracowali na Wichniarka. Długie negocjacje z Ruchem 33-letni Wichniarek jest w trudnej sytuacji, dołączył do zespołu w lipcu, ale nikt inny nie gwarantuje bramek. Krzysztof Chrapek i Tomasz Mikołajczak nie rozwinęli się, tak jak oczekiwano. Pierwszym wyborem Lecha był Artur Sobiech z Ruchu Chorzów. Jednak "Niebiescy" też liczą na udaną drogę w europejskiej rywalizacji. I jeśli już, to chcieli sprzedać Sobiecha w pakiecie z Maciejem Sadlokiem. "Kolejorz" nie wykluczał takiej transakcji - ostateczna suma za młodych reprezentantów Polski sięgnęła 5,5 miliona złotych. Jednak dziś Polonia Warszawa oferuje ponad 6 milionów złotych, a może poczekać na Sadloka i Sobiecha do końca przygody Ruchu w eliminacjach Ligi Europejskiej (da Bóg w Lidze Europejskiej). Trzeci Polski snajper Bundesligi Wichniarek wraca do Polski po nieudanym sezonie w Niemczech, ale miał tam raz lepsze, raz gorsze chwile. "Koenig Artur" strzelił 49. bramek w pierwszej lidze niemieckiej - w 215. występach. Tylko dwóch Polaków ma lepszy bilans snajperski - Andrzej Juskowiak, obecny trener napastników Lecha (56. goli w 184. spotkaniach) i Jan Furtok (60. bramek w 188. meczach) . Dorobek Artura w 2. Bundeslidze jest jeszcze lepszy - strzelił 38. goli w 52. meczach (dwukrotny król strzelców). "Wichniar" mógł podpisać kontrakt w 2. Bundeslidze - w Unionie Berlin. Za 800 tysięcy euro rocznie. Szukał jednak ciekawszego wyzwania. W Lechu może liczyć na 400 tysięcy euro, ale z wszystkimi bonusami, jednak perspektywa gry w rodzinnym mieście była ważniejsza, niż kontynuowanie kariery w Niemczech na poziomie drugiej ligi. Jeśli Wichniarek wkomponuje się w zespół, to może liczyć na przedłużenie umowy na kolejny sezon. Dla niego występ w Baku jest niesłychanie ważny. Jeśli zagra dobrze i strzeli gola, szybko uzyska akceptację drużyny, a także kibiców, którzy dość sceptycznie przyjęli ten angaż. Prezes rywali przerażony Baku to trzymilionowa metropolia nad brzegiem Morza Kaspijskiego. Woda w porcie pomieszana jest z ropą naftową. Kilka procent ludzi jest bardzo bogatych, reszta bieduje. Wielu szuka pracy na emigracji - w Turcji, czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Inter Baku to klub założony kilka lat temu! Prowadzony dziś przez prezesa z Bułgarii, który na wczorajszej oficjalnej kolacji z delegatem UEFA oświadczył, że liczy się z wysoką porażką. Wiceprezesowi "Kolejorza", Arturowi Kasprzakowi powiedział: "Obyśmy nie przegrali wyżej niż 0-8". Kasprzak mówi: "Zadowoli mnie 6-0". Prezes z Bułgarii, więc sięga po piłkarzy z tego kraju, a także po Gruzinów i Litwinów. Inter, to nie jest łatwy rywal, a dodatkowym atutem gospodarzy jest pogoda - wieczorem w porze meczu, o godzinie 20:00 miejscowego czasu - będzie nadal prawie 30 stopni Celsjusza. W ciągu dnia temperatura sięga 40 stopni! Choć dziś jest trochę chłodniej - wieje lekki wiatr, nawet trochę chmur na niebie. Żarty się skończyły, ale i tak typuję 3-0 dla "Kolejorza"! Trener Lecha, Jacek Zieliński nie narzeka na pogodę. Po obozie w Austrii powoli powinna przyjść świeżość. Zieliński mówi: "Inna strefa czasowa również nie będzie problemem. Gramy dzień po przyjeździe". Lech od razu po meczu udaje się na lotnisku i wraca do Poznania. Już w piątek losowanie III rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów, a więc w przyszłym tygodniu wysłannicy mistrza Polski będą mogli zobaczyć w akcji ewentualnego rywala. Uraz Arboledy W pierwszym składzie z powodu urazu nie zagra Kolumbijczyk Manuel Arboleda. Stąd przebudowana linia obrony. Grzegorz Wojtkowiak dołączy do Bartosza Bosackiego na środku defensywy, a na prawej stronie wystąpi Marcin Kikut. Trochę szkoda Arboledy ze względu na stałe fragmenty gry. W poprzednim sezonie na "dzień dobry" pucharowej przygody był wyjazd do Norwegii, gdzie Lech rozgromił Fredrikstad 6-1, a Manuel strzelił dwa gole po stałych fragmentach gry. Oto skład Lecha: Kotorowski - Kikut, Wojtkowiak, Bosacki, Gancarczyk - Bandrowski, Injac - Peszko, Stilić, Kriwiec - Wichniarek. Transmisja w Polsacie - pierwszy gwizdek o 17.00 czasu polskiego. <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/2-runda-eliminacji-lm-inter-baku-lech-poznan,2237">INTERIA.PL zaprasza na relację na żywo - początek 17.00</a> Roman Kołtoń z Baku Czytaj również: <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/liga-mistrzow/news/el-lm-jabulani-zabojcza-bronia-na-lecha,1505427">Azerowie wybrali Jobulani na Lecha</a>