Przekonaj się kto z kim i o której walczy o Ligę Mistrzów Lech Poznań po raz trzeci próbuje awansować do Ligi Mistrzów - dwie poprzednie próby miały miejsce tak dawno, że niewielu kibiców o nich pamięta. Później do tych elitarnych rozgrywek zakwalifikowały się Legia Warszawa i Widzew Łódź, ale od ostatniego spotkania polskiego zespołu w fazie grupowej wkrótce minie 14 lat. Kolejne próby: Legia Warszawa, Wisły Kraków, Polonii Warszawa czy Zagłębia Lubin, kończyły się fiaskiem. W Pradze bez upału Teraz próbuje Lech - jeśli wyeliminuje Spartę, do pełni szczęścia pozostanie mu pokonanie jeszcze jednego przeciwnika. Jeśli nawet później odpadnie, to i tak zagra w fazie grupowej Ligi Europejskiej. A to oznacza sześć spotkań o wielką stawkę, trzech markowych rywali w Polsce, może nawet FC Liverpool lub Juventus Turyn, no i spore pieniądze. W Poznaniu nikt jednak na razie nie myśli o tym wariancie - liczy się tylko Sparta i Liga Mistrzów. Stolica Czech przywitała piłkarzy Lecha słońcem i całkiem przyjemną dla ludzkiego ciała temperaturą. Jest ciepło, ale nie tak upalnie, jak w Polsce w poprzednim tygodniu. Piłkarze szybko udali się do hotelu - wieczorem odbędzie się konferencja prasowa z udziałem trenera Jacka Zielińskiego, później godzinny trening na stadionie Generali Arena. Jedna zmiana w składzie W składzie Lecha trudno spodziewać się rewolucji - będzie zapewne taki sam, jak pięć dni temu w meczu z Interem Baku. Jedyna zmiana może nastąpić na pozycji defensywnego pomocnika, bo Ivan Djurdjević zagrał w środę bardzo słabo. Wciąż kontuzjowany jest Tomasz Bandrowski, zaś Joel Tshibamba odbył z drużyną ledwie kilka treningów - jeśli pojawi się na boisku, to tylko w roli jokera. Niespodzianką jest to, że w Poznaniu został Jacek Kiełb - on w Pradze nie zagra. Zieliński zabrał za to Słowaka Jana Zapotokę, którego nie było w kadrze meczowej na oba spotkania z Azerami. Sparta z szeroką kadrą Lech zagrał przeciwko Azerom bardzo słabo, ale trener Zieliński na pytania o tamto spotkanie reaguje dość agresywnie. Koledzy po fachu go bronią. - Inaczej postrzegam mecz z Interem niż media. Gdyby przez pierwszy kwadrans Lech strzelił trzy bramki, to dziś nikt by na styl nie patrzył. Lech dobrze rozgrywał piłkę, atakował skrzydłami, utrzymywał się przy piłce. Zabrakło tylko skuteczności. Widać jednak, że Lech był w dobrej dyspozycji, a skuteczność może wrócić. I to z meczu na mecz - mówił portalowi INTERIA.PL trener Górnika Zabrze Adam Nawałka. Menedżer Sparty Praga Jozef Chovanec ma większy ból głowy - jemu ze składu już dawno temu wypadł Ondrzej Kusnir, później wypadł teżMilosz Lacny, a w sobotę groźnej kontuzji doznał jeszcze Kamil Vacek. Niepewny jest też występ najlepszego napastnika Sparty Bony'ego Wilfrieda. Tyle że Sparta ma bardzo szeroką kadrę meczową - przeciwko Lechowi zagrają przecież Jaromir Blażek, Marek Matejovsky, Libor Sionko, Tomas Rzepka czy młody, ale wielce utalentowany Vaclav Kadlec. To nazwiska sporo mówiące polskim kibicom, a czy nazwiska piłkarzy Lecha mówią coś czeskim fanom futbolu? Można wątpić. Woleli Mołdawian lub Kazachów W Sparcie podkreślają, że losowanie trzeciej rundy kwalifikacji było dla mistrza Czech bardzo pechowe. Nie tyle z uwagi na siłę Lecha, bo choć w Pradze mistrz Polski traktowany jest dość poważnie, to jednak mało kto wyobraża sobie, by mógł wyeliminować Spartę. Prażanie, którzy byli rozstawieni, woleliby grać np. z Walijczykami z TNS, Mołdawianami z Szerifa Tyraspol czy Kazachami z Aktobe Lento. Chociaż stawka meczu jest duża, trudno spodziewać się kompletu na mogącym pomieścić 20 tysięcy widzów obiekcie, bardzo często zresztą zmieniającym nazwę. Dziś jest to Generali Arena - tutaj często gra reprezentacja Czech. Stadion lśnił nowością 14 lat temu, teraz już nowoczesnym trudno go nazwać. Wkrótce czeka go totalna przebudowa, a wyeliminowanie Sparty z Ligi Mistrzów tylko może ten proces przyspieszyć. Na sobotnim spotkaniu ligowym z 1.FC Slovacko trybuny nie były wypełnione nawet w połowie. Na pojedynek z Lechem bilety są w takiej samej cenie - od 130 do 435 koron, czyli od 20 do 70 złotych. Lech Poznań to jednak nie Chelsea Londyn, Real Madryt czy FC Barcelona, a takich właśnie rywali miała Sparta w Lidze Mistrzów w ostatnim dziesięcioleciu. Kolejorz chciał cztery tysiące biletów Jeśli nawet na trybunach zasiądzie komplet widzów, to kibice Lecha mają sporą szansę, by głośnością dorównać Czechom, a może nawet ich zagłuszyć. Lech dostał na spotkanie w Pradze ponad 2300 biletów - wszystkie momentalnie się rozeszły, powstały nawet listy rezerwowe. Gdyby wejściówek było cztery tysiące, pewnie też wszystkie zostałyby sprzedane. Lech ma więc dla kogo grać już w pierwszym spotkaniu w Pradze. A że ma też o co grać, jego piłkarze wiedzą najlepiej. Początek meczu we wtorek o godz. 20.30. Andrzej Grupa z Pragi INTERIA.PL zaprasza na internetową relację LIVE z meczu Sparta - Lech!