Szwedzki napastnik wszedł z ławki rezerwowych i dwa razy asystował przy golach kolegów - najpierw Samuela Eto'o, a potem Juliana Bellettiego. - Moim zadaniem było wejście na boisku i "otworzenie" obrony Arsenalu. Instrukcje Franka Rijkaarda mówiły, żebym poruszał się w środku boiska i szukał możliwości wygrania meczu - powiedział 34-letni gracz, który po zakończeniu tego sezonu kończy swoją przygodę z katalońskim klubem. - Uwielbiam grać dla Barcelony, ale mam prawie 35 lat i nadszedł czas wrócić do domu. Mam dzieci i chciałbym, aby zobaczyły, jak się mieszka w Szwecji - stwierdził Larsson. - Chciałbym grać w piłkę, a w Barcelonie nie miałem okazji występować tyle, ile mógłbym, gdyż w tym klubie jest wielu świetnych zawodników. Mogę jeszcze rok albo dwa grać na obecnym poziomie i chciałbym to robić przez 90 minut - dodał Szwed. Jednym z tych, którzy chcieliby, aby Larsson został w Katalonii jest trener Rijkaard, który chwalił go za postawę w środowym meczu. - Kiedy potrzebowaliśmy bramki, on przyczynił się do dwóch - powiedział Holender. Podobne odczucia w stosunku do Larssona ma Ronaldinho. - W jego wieku wielu piłkarzy kończy karierę, ale żaden z tych, których znam, nie jest w tak świetnej formie fizycznej, jak on - stwierdził Brazylijczyk. Zobacz galerię zdjęć z meczu Barcelona - Arsenal Zobacz galerię z fety kibiców FC Barcelona