Po regulaminowym czasie i dogrywce w finale w Monachium było 1-1. W serii "jedenastek" piłkarze Chelsea okazali się lepsi 4-3. W zespole z Anglii pomylił się tylko Juan Mata, a w Bayernie - Ivica Olić i Bastian Schweinsteiger. Wcześniej jednak londyńczycy przeżywali ciężkie chwile. W 83. minucie przegrywali 0-1 po golu Thomasa Muellera. Wyrównał sześć minut później Didier Drogba. Z kolei na początku dogrywki rzutu karnego dla Bayernu nie wykorzystał Arjen Robben. - Przyznaję, że gdy przegrywaliśmy 0-1 i do końca spotkania pozostało kilka minut, zacząłem wątpić. Kiedy jednak Petr Czech obronił rzut karny w dogrywce, a potem doszło do serii "jedenastek", byłem już pewny sukcesu. Wiedziałem, że nie przegramy tego spotkania. Nie wyobrażałem sobie powtórki z Moskwy (w 2008 roku Chelsea przegrała finał LM po karnych z Manchesterem United). Nie mogliśmy znów przegrać w takich okolicznościach - przyznał Lampard. W sobotę wieczorem doświadczony pomocnik pod nieobecność zawieszonego za czerwoną kartkę Johna Terry'ego pełnił funkcję kapitana. Po meczu ze szczególnym uznaniem wypowiadał się o Drogbie, który najpierw doprowadził do wyrównania, a potem wykorzystał decydującą "jedenastkę". - Didier okazał się decydującą postacią w naszym zespole. W Monachium wydobył nas z głębokiej dziury. Ten człowiek jest legendą Chelsea, bohaterem. Bez niego nie byłoby nas tutaj. Strzelał gole w najważniejszych meczach - podkreślił Lampard.