Czas oczekiwania dobiega końca - już niebawem wszyscy fani futbolu będą mogli ponownie obejrzeć rozgrywki Ligi Mistrzów, w których najlepsze drużyny "Starego Kontynentu" będą walczyć o to, by 10 czerwca 2023 roku wznieść w górę charakterystyczny puchar na Stadionie im. Ataturka w Stambule. Już tradycyjnie we współzawodnictwie wezmą udział 32 ekipy - wśród nich można wskazać co najmniej kilku mocnych faworytów do zjawienia się w finale. Kto jednak ma największe szanse na końcowy triumf? Na to pytanie postarała się odpowiedzieć platforma OptaAnalyst (The Analyst), która przygotowała wyliczenia wskazujące procentową szansę danych klubów na sukces. W udostępnionym przez nią artykule - co warto mieć na uwadze - nie pojawiły się szczegółowe informacje dotyczące metodologii (żartobliwie napisano jedynie o "pracy superkomputera"), natomiast warto chwilę się pochylić nad rezultatami. Liga Mistrzów. Faworytem do tytułu jest Manchester City. Co z "polskimi" klubami? Jak stwierdzono, głównym faworytem do wygrania Ligi Mistrzów jest ekipa Manchesteru City, mająca 20,7 proc. szans na wygraną w turnieju. Na drugim miejscu uplasował Liverpool (19,8 proc. - czyli różnica jest tu naprawdę niewielka), a podium zamknął Real Madryt (obrońca tytułu, 13,8 proc.). Dalej wyniki prezentują się jak niżej: Polscy kibice zapewne zwrócą przede wszystkim uwagę na niski wynik FC Barcelona, w której występuje Robert Lewandowski. Jeszcze gorzej poradził sobie jednak Juventus (Szczęsny, Milik) oraz Napoli (Zieliński) - obie drużyny z Włoch nie zmieściły się nawet w pierwszej dziesiątce kandydatów do pucharu. O FC Kopenhaga Kamila Grabary nie ma nawet co mówić - "Lwy" według wyliczeń... mają malutką szansę na opuszczenie grupy w ogóle. Liga Mistrzów. Kto wyjdzie z grupy, a kto szybko pożegna się z grą? W OptaAnalyst przygotowano bowiem również kalkulacje procentowe dotyczące awansu do fazy pucharowej. Bez zbędnego przedłużania - wyglądają one tak: Grupa A: Liverpool (88.9%), Ajax (57.6%), Napoli (36.5%), Rangers (17.0%).Grupa B: Atletico Madryt (74.8%), Porto (69.7%), Bayer Leverkusen (41.3%), Club Brugge (14.1%).Grupa C: Bayern Monachium (78.5%), FC Barcelona (63.1%), Inter Mediolan (50.7%), Viktoria Pilzno (7.6%).Grupa D: Tottenham Hotspur (78.2%), Sporting CP (48.5%), Olympique Marsylia (44.5%), Eintracht Frankfurt (28.8%).Grupa E: Chelsea (71.5%), AC Milan (58.0%), RB Salzburg (49.2%), Dinamo Zagrzeb (21.3%).Grupa F: Real Madryt (95.0%), RB Lipsk (66.4%), Celtic (21.2%), Szachtar Donieck (17.4%).Grupa G: Manchester City (92.8%), Sevilla (55.9%), Borussia Dortmund (47.8%), FC Kopenhaga (3.5%).Grupa H: Paris Saint-Germain (80.0%), Juventus (58.0%), Benfica (51.2%), Maccabi Hajfa (10.8%) Wytłuszczonym tekstem zaznaczono kluby mające w swoim składzie Polaków. Liverpool ma w swoich szeregach młodzieżowców Mateusza Musiałowskiego i Fabiana Mrozka, natomiast raczej nie ma się co spodziewać, ze ujrzymy ich w Lidze Mistrzów. Liga Mistrzów. We wtorek na boisku powinniśmy zobaczyć Arkadiusza Milika Jakie więc można wysnuć wnioski? Cóż, przede wszystkim trzeba... patrzeć z dystansem na takie analizy, bo historia już wielokrotnie pokazywała, że nijak nie mają się one do tego, co może się zadziać na europejskich boiskach. Warto więc z czystą głową podchodzić do kolejnych spotkań Champions League - a już 6 września obejrzymy w akcji pierwszego z Polaków, bowiem Arkadiusz Milik jest przewidywany do gry od pierwszej minuty w hitowym meczu "Juve" z PSG. Tego samego dnia grać mogliby też Grabara i Szczęsny, ale obaj panowie leczą jeszcze kontuzje. Zobacz także: Liga Mistrzów. Kto gra we wtorek 6 września? Gdzie oglądać? (transmisje)