Przechodząc z Borussia Dortmund do FC Barcelona latem 2017 roku, Ousmane Dembele miał zastąpić Neymara, który wtedy odszedł do PSG za 222 miliony euro. Kwota odstępnego transferu Francuza natomiast wynosiła 135 milionów. Do dziś jest on najdroższym transferem "Dumy Katalonii", a pierwsze miejsce na tej liście dzieli z Philippe Coutinho. W FC Barcelona Ousmane Dembele okazał się wielkim rozczarowaniem. W zasadzie trudno stwierdzić, jak to się stało, że spędził on w klubie aż 8 lat. FC Barcelona mimo jego przeciętnej gry z przebłyskami i licznych kontuzji przedłużała z nim umowę, wierząc, że problemy zdrowotne magicznie go opuszczą, a on uwolni cały drzemiący w nim potencjał. "Niechciany" w Ekstraklasie. Wyjechał za ocean i zrobił furorę. Teraz wraca do Polski W Barcelonie więdnął ja kwiat bez słońca i wody. Luis Enrique okazał się doskonałym botanikiem Tak się ostatecznie nie stało. W żadnym sezonie w FC Barcelona Dembele nie dobił do 10 goli w rozgrywkach ligowych. Najwięcej było ich 8 w sezonie 2018/19. Przez te wszystkie lata Francuz strzelił ich zaledwie 24 w LaLiga. Niewiele mniej, bo 19 razy w trakcie swojej kariery Dembele był kontuzjowany. W wyniku różnych urazów opuścił ok. 150 spotkań. Jego problemy zdrowotne w pewnym momencie stały się wręcz obiektem drwin ze strony kibiców innych klubów. Dla Barcelony zaś były one ogromnym problemem, ponieważ Francuz zawsze był jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy, a grał bardzo niewiele. Kiedy odchodził do PSG latem 2023 roku za 50 milionów euro, duża część kibiców FC Barcelona była ogromnie rozczarowana jego decyzją. Drużyna prowadzona przez Xaviego Hernandeza znajdowała się wówczas w bardzo dużym kryzysie sportowym, a Francuz był jednym z nielicznych zawodników, którzy potrafili dać drużynie coś "ekstra" w ataku. Odejście do Paryża potraktowano wręcz jako zdradę. Nienawiść fanów katalońskiego klubu spotęgował jeszcze fakt, że to właśnie dobry występ Dembele okraszony golem i wywalczonym rzutem karnym wyrzucił FC Barcelona Ligi Mistrzów w sezonie 2023/24 w ćwierćfinale. W pierwszym sezonie w PSG Ousmane Dembele nadal był obiektem drwin w całej piłkarskiej Europie. Przynajmniej do czasu. Nadal przejawiał bowiem problemy wychowawcze, a na boisku przytrafiały mu się absurdalne zagrania - szczególnie w końcowej fazie akcji. W pewnym momencie Luis Enrique postawił sprawę jasno. "Albo zaczynasz prowadzić się jak profesjonalista i przykładać się do swojej pracy, albo nie będziesz grał". Taka postawa hiszpańskiego trenera przy odejściu z klubu Kyliana Mbappe okazała się dla Dembele lekiem na całe zło. Francuz wziął na siebie rolę ofensywnego lidera PSG i w drugim sezonie wskoczył na najwyższy światowy poziom. Dembele walczy o Złotą Piłkę. Zwycięstwo w Lidze Mistrzów przyniesie mu chwałę Wystarczy powiedzieć, że w rozgrywkach 2024/25 w lidze francuskiej Dembele do tej pory zdobył 21 goli, czyli tylko o 3 mniej niż w latach 2017-2023 w lidze hiszpańskiej. Francuz strzela gole jak na zawołanie i to właśnie on jest twarzą najlepszej drużyny Paris Saint-Germain w historii. Jeszcze przed wtorkowym meczem Interu Mediolan z FC Barcelona Dembele był postrzegany jako jeden z faworytów do zdobycia Złotej Piłki za ten sezon. Jednak po odpadnieciu z najbardziej prestiżowych rozgrywek Lamine'a Yamala i Raphinhi Francuz nagle stał się pierwszym wyborem publicystów. Jeśli Dembele poprowadzi PSG do zwycięstwa nad Arsenalem, a później nad Interem Mediolan w finale Ligi Mistrzów, nie powinno być żadnych wątpliwości. To on najpewniej sięgnie wówczas po Złotą Piłkę, co jeszcze rok temu wydawało się rzeczą całkowicie absurdalną. Luis Enrique w zaledwie rok zrobił z niego jednego z najlepszych piłkarzy świata i dziś blednie przy nim nawet gwiazda tego, którego odejścia z PSG miało oznaczać katastrofę, czyli Kyliana Mbappe. Koszmar Barcelony i teraz takie wieści o Lewandowskim. A zbliża się mecz z Realem Pozbycie się największych gwiazd i zbudowanie drużyny na solidnych fundamentach Luisowi Enrique wyszło jednak na dobre. Po pierwszym meczu w Londynie PSG ma jednobramkową przewagę nad Arsenalem. Biorąc pod uwagę atut własnego stadionu w rewanżu, można ocenić, że Francuzi są murowanymi faworytami do awansu, a nawet wygrania swojej pierwszej Ligi Mistrzów w historii. Tego gola w Londynie zdobył właśnie Ousmane Dembele. W tym samym spotkaniu Francuz nabawił się drobnego urazu, ale dzień przed meczem dowiedzieliśmy się, że będzie on gotowy do gry w rewanżu. To właśnie jego Jakub Kiwior i spółka muszą obawiać się najbardziej. Z pomocą Enrique Dembele wyeliminował ze swojej gry chaos i nieudolność, a wyrobił niesamowitą przebojowość, skuteczność, a nawet cechę, o którą przez te wszystkie lata spędzone w Barcelonie niewielu go podejrzewało - piłkarską inteligencję. Luis Enrique zdecydował, że Dembele nie znajdzie się w wyjściowym składzie na mecz z Arsenalem. Można jednak spodziewać się tego, że Francuz pojawi się na boisku. Nieobecność w pierwszej jedenastce to zapewne jeszcze efekt wspomnianej wyżej drobnej kontuzji. Aktualizacja 22:47: Francuz pojawił się na murawie dopiero w drugiej połowie, ale tym razem nie okazał się decydującą postacią spotkania. PSG ostatecznie pokonało Arsenal i awansowało do wielkiego finału Ligi Mistrzów. Gol Dembele z Londynu okazał się bardzo ważny i dał drużynie pewność przed rewanżem.