W największym hicie pierwszej kolejki Ligi Mistrzów Bayern Monachium pokonał na własnym boisku Manchester United 4:3. Spotkanie stało pod znakiem wesołej gry w ofensywie, gorzej było z obroną, która od jakiegoś czasu jest bardzo słabym punktem "Czerwonych Diabłów". Ujawniło się to już w 28. minucie, kiedy z pozoru niezbyt groźny strzał Leroya Sane "przełamał" ręce Andre Onany wyprowadził piłkarzy Thomasa Tuchela na prowadzenie. Kameruński bramkarz przez kilka sekund nie podnosił się z murawy, przeżywając swój błąd. Po ostatnim gwizdku był dla siebie krytyczny. Słowa z jego wywiadu zacytował na platformie twitter.com Fabrizio Romano. Przypomnijmy, że Onana wskoczył na ten sezon do bramki zespołu z Old Trafford w miejsce Davida de Gei, którego kontrakt nie został przedłużony. PZPN ma kolejny problem, fatalne wieści z UEFA. "Biletowy" zakaz i duże grzywny Niechlubny wyczyn obrony Manchesteru United. Nawiązali do 2001 roku Problem nie występuje jednak tylko między słupkami. Zawodnicy linii defensywy także nie pomagają. Mecz z Bayernem był piątym z rzędu, w którym "Red Devils" stracili przynajmniej dwa gole (wcześniej po dwa z Tottenhamem i Nottingham Forest, oraz po trzy przeciwko Brighton i Arsenalowi). Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce 22 lata temu - pomiędzy majem a sierpniem 2001 roku. Wtedy drużynę prowadził oczywiście Sir Alex Ferguson. Statystykę tę znalazła firma Opta. "Bałagan" - skomentowała krótko we wpisie. Erik ten Hag musi teraz to "sprzątać". Przed jego podopiecznymi starcie z 19. w ligowej tabeli Burnley, a następnie aż cztery spotkania u siebie: dwa z Crystal Palace i po jednym z Galatasaray i Brentfordem. Koszmar Grabary w meczu Ligi Mistrzów. Ależ zwrot akcji, niebywały finisz