Powtarzanie niemal do znudzenia w kontekście hitowych starć w futbolu "Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić" raz jeszcze znalazło zastosowanie. Tym razem w ćwierćfinałowej rywalizacji na Parc des Princes pomiędzy PSG i Aston Villą. Podopieczni Luisa Enrique niemal kompletnie osaczyli przyjezdnych i bombardowali wręcz bramkę strzeżoną przez Emiliano Martineza. Bez skutku. Aston Villa zaskoczyła, ale co za odpowiedź PSG. Kosmiczne trafienie Doue Raz na drodze stawał im golkiper, innym razem brakowało skuteczności. A Aston Villa, kiedy już udało jej się opuścić własne pole karne, sprawiła wielką niespodziankę w Paryżu. Koronkową akcję wykończył Rogers i to Anglicy objęli prowadzenie. Cieszyli się z niego jednak zaledwie cztery minuty. W Niemczech głośno o Lewandowskim, szef Borussii nie owijał w bawełnę. To trwa już 11 lat Już w 39. minucie Paris Saint-Germain dopięło swego i udało mu się wyrównać stan rywalizacji. Piłkę do siatki zapakował Desire Doue, ale cóż to było za trafienie! Część kibiców aż poderwała się z miejsc, oklaskując gola utalentowanego Francuza. Doue urwał się kryjącemu go obrońcy z lewej strony i jakby od niechcenia ruszył wzdłuż pola karnego. Znienacka zdecydował się na oddanie niesygnalizowanego strzału. Błyskawicznie złożył się do uderzenia, po którym piłka nabrała tak dziwnej paraboli, że kompletnie zaskoczyła Emiliano Martineza. Strzał wpadł niemal w samo okno, odbijając się jeszcze lekko od poprzeczki. Argentyńczyk wyglądał na kompletnie zaskoczonego. Dzięki bramce Doue gospodarze mogli zejść do szatni w dużo lepszych nastrojach. Przez dłuższy czas pierwszej połowy bili głową w mur, ale bramka Francuza pokazała, że Emiliano Martineza mimo wszystko da się tego wieczoru pokonać. Mimo to wyrósł on na jednego z bohaterów pierwzzych 45 minut.