Zespół KI Klaksvik z Wysp Owczych to największa rewelacja tegorocznych rozgrywek o Ligę Mistrzów. Skazywani na pożarcie, jak każdy mistrz czy przedstawiciel tych najsłabszych piłkarsko rejonów Europy, zaimponowali już w pierwszej rundzie eliminacji. Trafili na Ferencvaros Budapeszt - węgierski zespół z mocarstwowymi planami. Po remisie 0:0 u siebie Farerzy wygrali na Węgrzech aż 3:0. Europa była zszokowana tym wynikiem. Ferencvaros wyleciał z Ligi Mistrzów, jego trener Stanisław Czerczesow - znany z tego, że prowadził Legię Warszawa i wspierał politykę Władimira Putina - wyleciał z pracy. Tajemnicza flaga na każdym meczu. O co tu chodzi? KI Klaksvik - pogromca faworytów KI Klaksvik jednak na tym nie poprzestał, bowiem w kolejnej fazie eliminacji wyrzucił za burtę mistrza Szwecji. Po kolejnym remisie 0:0 u siebie ograł BK Häcken na jego terenie rzutami karnymi. A jakby tego było mało, w trzeciej rundzie farerska rewelacja wygrała z kolei z mistrzem Norwegii, Molde FK 2:1. KI Klaksvik stanął przed wielką i historyczną szansą walki o ostatnią fazę play-off. W rewanżu jednak Norwegowie odrobili straty po trafieniu Kristiana Eriksena już w 17. minucie. Ten wynik się utrzymał i doszło do dogrywki. Kompletne zaskoczenie. Wielki bunt w kadrze i takie konsekwencje Aż do 110. minuty tego spotkania w Norwegii piłkarze z Wysp Owczych znajdowali się w grze o Ligę Mistrzów, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało. Dopiero wtedy Martin Linnes zdobył gola na 2:0 dla Molde FK. To zakończyło wielką przygodę Farerów w walce o najważniejsze klubowe rozgrywki w Europie.