Przed rewanżowym meczem w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów to FC Barcelona jest w lepszej sytuacji. Nie dość, że "Duma Katalonii" wygrała pierwsze starcie 3:2, to drugie spotkanie rozegra na własnej stadionie. A środowa potyczka pokazała, że podopieczni Xaviego są w stanie neutralizować atuty paryżan i postraszyć ich w ofensywie. Jedną z głównych postaci spektaklu w Paryżu był Robert Lewandowski, który wprawdzie nie strzelił gola, ale został wysoko oceniony przez hiszpańskie media. Polski napastnik dwoił się i troił, zmieniając pozycję i próbując stwarzać sytuacje kolegom. Sam w rozmowie z Polsatem Sport zwrócił uwagę na fakt, że jego zespół był w stanie odwrócić losy rywalizacji po tym, jak rywale szybko strzelili dwie bramki w drugiej połowie. "W naszej grze dobrze to wyglądało, pierwszą połowę zagraliśmy wzorowo. W tych pierwszych minutach drugiej połowy wydaje mi się, że zostaliśmy trochę w szatni. PSG też zmieniło się pod względem taktycznie, zanim to załapaliśmy, to straciliśmy dwie bramki. Ale sztuką jest odrobić to, strzelić trzy gole i wygrać na wyjeździe" - podkreślił kapitan reprezentacji Polski. "Lewy" na ustach Niemców. Zgodnie podkreślają jedno. Takie słowa po hicie Komentator obraził piłkarza Barcelony. Burza po meczu Ligi Mistrzów Po meczu głośno jest też o Lamine Yamalu - niespełna 17-letni zawodnik został najmłodszym piłkarzem grającym w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów. Młody talent również zebrał wysokie noty, chociaż w jego akcjach na prawym skrzydle czasami widać było brak doświadczenia. Mimochodem reprezentant Hiszpanii stał się też bohaterem skandalu, jaki wywołał komentator stacji Movistar. German Burgos, który w przeszłości grał w reprezentacji Argentyny i Atletico Madryt, a później był asystentem Diego Simeone, obecnie pracuje dla wspomnianej stacji. Gdy widzom pokazywano nagranie Yamala żonglującego piłką wzdłuż linii bocznej i rozgrzewającego się w ten sposób przed meczem z PSG, Burgos pozwolił sobie na niewybredny komentarz. "Jeśli nie pójdzie mu dobrze, może wylądować na światłach" - powiedział, sugerując, że jeśli nastolatek zagra źle, to będzie mógł popisywać się sztuczkami technicznymi na ulicach lub myć okna w samochodach stojących na światłach. Jego słowa dotarły do piłkarzy, którzy zbojkotowali Movistar - zawodnicy obu zespołów odmówili po meczu wywiadów ze wspomnianą stacją. Stacja opublikowała już oświadczenie, w którym przeprosiła za słowa Burgosa i zapowiedziała podjęcie "środków, które zagwarantują, że tego typu sytuacja już się nie powtórzy". Sam komentator również wystosował przeprosiny. "To był komentarz, który nie miał na celu nikogo urazić. Jeśli ktoś poczuł się urażony, to przepraszam" - powiedział. Barcelona ogłasza o Lewandowskim zaraz po meczu w LM. Niesamowite. Tak odpowiedzieli na jego wpis