- Pierwszą połowę graliśmy bardzo dobrze, bo było 0:0, a mieliśmy przecież kilka sytuacji do strzelenia gola. Tego co stało się w drugiej połowie, chyba nikt się nie spodziewał - dodał Kłos. - Wiedzieliśmy, że kiedy stracimy pierwszą bramkę to oni na nas ruszą i tak się stało. W głupi sposób tracimy te bramki, ale za to odpowiada cała drużyna. Później jeszcze czerwona kartka Radka Sobolewskiego... ciężko mi mówić tak na gorąco... w ogóle nie chcę się człowiekowi gadać - zakończył zdruzgotany obrońca mistrzów Polski. Andrzej Łukaszewicz, Ateny