Zwycięstwo na Signal Iduna Park przypieczętowało awans jego podopiecznych do fazy pucharowej tych rozgrywek, w których w tym sezonie jeszcze nie stracili punktu. Wyniki w Lidze Mistrzów stoją w ogromnym kontraście do rezultatów Bundeslidze, gdzie Borussia przegrała pięć z sześciu ostatnich meczów. "Zespół od początku był skoncentrowany. Panowaliśmy nad spotkaniem. Galatasaray miał kilka groźnych momentów, ale graliśmy z zaangażowaniem i wszystko zrobiliśmy dobrze. We właściwym czasie strzeliliśmy też piękne i ważne gole" - mówił Klopp. Bramki dla Borussii zdobyli: Marco Reus, Sokratis Papastathopoulos, Ciro Immobile i samobójczą Semih Kaya. Trenerowi dortmundczyków nie spodobało się natomiast zachowanie tureckich kibiców, którzy rzucali na murawę petardy, przez co spotkanie kilka razy musiało zostać przerwane. "Niektóre zachowanie fanów gości irytowało mnie. Niestety, nie mogę powiedzieć, że takie rzeczy nigdy nie zdarzyły się naszym kibicom, gdyż były pewne incydenty, ale nie dzisiaj. Te wydarzenia rzuciły się cieniem na fantastyczny mecz. To była czysta prowokacja za strony tureckich fanów. Gdyby wynik brzmiał 2-0 czy 3-0 dla Galatasarayu, to nigdy by się nie zdarzyło. Zostały przecież podjęte duże środki ostrożności, a oni mimo wszystko byli w stanie wnieść te rzeczy. To niewiarygodne" - mówił Klopp. Zobacz terminarz i tabelę grupy D Ligi Mistrzów