Po tym, jak FC Barcelona wygrała pierwszy ćwierćfinałowy mecz z Paris Saint-Germain wydawało się, że jest już o krok od półfinału Ligi Mistrzów. Podopieczni Xaviego bowiem nie dość, że wywalczyli jednobramkową zaliczkę, to jeszcze rewanżowe spotkanie rozgrywali na własnym stadionie. Wtorkowe starcie rozpoczęło się dla nich w wymarzony sposób - już w 12. minucie na listę strzelców wpisał się Raphinha, a paryżanie znaleźli się pod ścianą. Czerwona kartka dla Ronalda Araujo, brak skuteczności w ataku oraz wreszcie błędy Joao Cancelo, który sprokurował rzut karny, były wodą na młyn dla przyjezdnych. Ostatecznie PSG wygrało aż 4:1, w dwumeczu 6:4 i zameldowało się w gronie czterech najlepszych ekip rozgrywek. Odpadnięcie z Ligi Mistrzów oznacza, że FC Barcelona straciła już trzecią szansę na wywalczenie trofeum w tym sezonie. Najpierw w połowie stycznia "Duma Katalonii" przegrała z Realem Madryt finał rozgrywanego w Rijadzie Superpucharu Hiszpanii, a kilkanaście dni później po porażce z Athletic Bilbao odpadła z Pucharu Króla. Kataloński zespół również na krajowym podwórku może obejść się smakiem - FC Barcelona traci już osiem punktów w ligowej tabeli do Realu i jeśli nie wygra niedzielnego El Clasico rozgrywanego w Madrycie, jej sytuacja w walce o mistrzostwo z "trudnej" zmieni się na "bardzo trudną". Wpis Lewandowskiego w środku nocy. Nie ma co kryć po meczu z PSG. Dwa słowa wystarczyły FC Barcelona nie zagra w Klubowych Mistrzostwach Świata Na tym nie koniec złych wieści dla fanów Barcelony - porażka PSG oznacza, że klubu ze stolicy Katalonii nie zobaczymy w przyszłorocznych Klubowych Mistrzostwach Świata. W rozgrywkach, które od 2025 roku będą organizowane w nowej formule, wezmą udział 32 zespoły, w tym 12 z Europy - czterech triumfatorów ostatnich edycji Ligi Mistrzów oraz osiem drużyn według rankingu UEFA. W turnieju, który zostanie rozegrany w Stanach Zjednoczonych, na pewno wystąpią Chelsea, Real Madryt oraz Manchester City (zwycięzcy poprzednich edycji Ligi Mistrzów) oraz PSG, Inter Mediolan, FC Porto, Benfica Lizbona, Juventus, Bayern Monachium i Borussia Dortmund. We wtorkowy wieczór prawo do gry w KMŚ zapewniło sobie Atletico Madryt, z kolei ostatnie "wolne" miejsce czeka na Red Bull Salzburg lub Arsenal. Klubu Roberta Lewandowskiego zabraknie w tym gronie ze względu na słabe występy w europejskich pucharach w ostatnich sezonach. "Duma Katalonii" dwie poprzednie edycje Ligi Mistrzów kończyła na trzecim miejscu fazy grupowej, gwarantującym udział w Lidze Europy. W sezonie 2021/2022 Barcelona odpadła w ćwierćfinale tych rozgrywek, z kolei rok później na etapie 1/16 finału. Lewandowski pod ostrzałem krytyki. Błąd Polaka zaważył na losie Barcelony?