Bez Messiego, ale z Ibrahimoviciem - z dwóch najlepszych strzelców Barcelony zdecydowanie większe szanse na grę ma Szwed sprowadzony latem z Interu. Zanim drużyna z Katalonii pojawi się na Camp Nou będzie wsłuchiwać się w wynik meczu Rubinu Kazań (godz 18,15). Jeśli mistrz Rosji pokona Dynamo Kijów będzie miał 8 pkt, gdyby Inter wygrał na Camp Nou, uzbierałby 9. Z pięcioma punktami i gorszymi wynikami bezpośrednich meczów tak z mistrzem Włoch, jak Rosji, zespół z Katalonii pozostałby bez cienia szans na awans. Od wprowadzenia formuły Champions League nikomu nie udało się obronić trofeum, ale niedawno prezes Barcelony mówił, że jego drużyna jest jedyną w Europie, którą na to stać. Jeden punkt zdobyty w dwóch meczach z Rubinem Kazań postawił jednak sprawy na ostrzu noża już w fazie grupowej. Barca walczy dziś o przetrwanie, w dodatku bez Leo Messiego, którego uraz mięśnia w ligowym meczu z Athletic nie okazał się poważny, ale puszczenie go do gry trzy dni później, grozi przewlekłą kontuzją. Według hiszpańskiej prasy Guardiola ma go posadzić na ławce dla rezerwowych i użyć tylko wtedy, gdy nie będzie innego wyjścia. W tyle głowy trenera Barcy są przecież niedzielne Gran Derbi z Realem. Inter wygrać może, o dziwo Barcelona wcale nie musi. Dla drużyny Jose Mourinho trzy punkty wywiezione z Camp Nou oznaczałyby awans, ale rozstrzygnięcia można zostawić sobie na ostatnia kolejkę (Inter podejmuje wtedy Rubin). Gdyby Barca podzieliła się dziś punktami z Interem, w ostatniej kolejce musiałaby zwyciężyć w Kijowie. Nikt w Katalonii takiego rozwiązania rozważać nawet nie chce. Obrońcy tytułu mają grać o zwycięstwo. Wydarzeniem wieczoru będzie powrót na Camp Nou Samuela Eto'o. Odesłany do Interu ze względu na "feeling" Guardioli Kameruńczyk ma okazję wysłać swój były klub na zieloną trawkę. O ile do kolegów z drużyny żalu pewnie nie ma, o tyle do ich trenera z pewnością wciąż bardzo duży. Eto'o nie potrafił tego ukryć, dziś ma szansę udowodnić, że z nim w składzie Barcelona była lepsza. Ibrahimovic ma przeciwne zadanie, może pokazać, że bez pomocy Messiego jest w stanie wydobyć zespół z ciężkiej opresji. Kiedy latem opuszczał kumpli z San Siro powiedział im: "Do zobaczenia w finale". Nie przypuszczał raczej, że ten "finał" zdarzy się już w fazie grupowej. Jose Mourinho, który przed nominacją Guardioli, był kandydatem na trenera Katalończyków, przygotowuje mecz nawet staranniej niż zwykle. Osobiście wybrał się na trening Barcelony, by, jak twierdzą hiszpańskie media, "wyszpiegować" stan Messiego i Ibrahimovicia. Leo cały czas ćwiczył sam, Ibra po 20 minutach dołączył do kolegów. Jeśli kogoś z nich trener Interu powinien się dziś bać, to raczej Szweda. Każda formacja Barcy ma kłopoty. W obronie zabraknie jednak tylko najsłabszego Abidala (grypa), w pomocy będącego bez formy Toure (grypa), w ataku Messiego. W Barcelonie nie ma zgody, co do tego, co oznacza gra bez Argentyńczyka. Guardiola mówi, że to wielka strata, ale, że drużyna jest w stanie pokonać Inter nawet bez obu swoich najlepszych strzelców. Szansę dostaje Henry, który jest w tym sezonie cieniem siebie, a jedyne emocje, jakie udało mu się wywołać, związane były z zagraniem ręką w barażach o mundial. Są też Iniesta, Xavi, Pedro i pewnie Ibra. Siła uderzeniowa bardzo duża, tylko czy wystarczająca? Inter kłopotów kadrowych nie ma. Prezes Laporta twierdzi jednak, że gwarancją sukcesów Barcelony jest jej styl, stojący ponad wszystkimi indywidualnościami. Prawdopodobne składy: BARCA: Valdes - Alves, Pique, Puyol, Maxwell - Xavi, Busquets, Iniesta - Pedro, Ibrahimovic, Henry (być może Iniesta zagra w miejscu Pedro, a do pomocy wejdzie Keita). INTER: Cesar - Maicon, Lucio, Samuel, Chivu - Zanetti, Cambiasso, Sneijder, Stankovic - Milito, Eto'o. ZOBACZ TEKST I DYSKUTUJ NA BLOGU DARKA WOŁOWSKIEGO! CZYTAJ RÓWNIEŻ: Potęgi pożegnają się z Ligą Mistrzów?