Oglądając spotkanie ⅛ finału Ligi Mistrzów pomiędzy Man. City a RB Leipzig, fani The Citizens mogli przypomnieć sobie niedawny mecz z Nottingham Forest. Zespół Pepa Guardioli dominował w posiadaniu piłki, ale nie przynosiło to efektów w postaci bramek. City tylko zremisowało z dobrze ustawionym zespołem z Lipska. Winą za niezadowalający rezultat jest obarczany Pep Guardiola. Według ekspertów nie potrafi wykorzystać potencjału Erlinga Haalanda. Krytyka nie omija też samego zawodnika The Citizens. Zdaniem mediów norweski napastnik nie dźwiga ciężaru ważnych spotkań i jest niewidoczny. The Citizens nie mogli znaleźć sposobu na defensywę RB Lipsk Pierwsze mecze ⅛ finału LM zaostrzyły apetyt kibiców. Fenomenalny spektakl na Anfield Road był esencją piłki nożnej. Niestety wczorajsze spotkanie ostudziło emocje. Rywalizacja Lipska z City mogła sprawdzić się jako środek nasenny i z pewnością wiele osób przed telewizorem nie dotrwało do końca meczu. Czytaj również: Vinicius brutalnie potraktował fanów Liverpoolu! Gest Ronaldo rozwścieczył kibiców The Citizens zaprezentowali tiki-takę w najgorszym wydaniu. Niech potwierdzeniem tego będzie fakt, że pomimo aż 62% posiadania piłki, najwięcej podań wymienili obrońcy City – Rúben Dias (107) i Manuel Akanji (111). Z kolei bramka R. Mahreza w 27. minucie padła po fatalnym błędzie X. Schlagera. Słaby występ Erlinga Haalanda w Lipsku Erling Haaland po raz pierwszy od dłuższego czasu ma kryzys. O ile można tak powiedzieć o napastniku, który w tym sezonie strzelił 32 bramki i zanotował 4 asysty w 32 spotkaniach. Jednak w ostatnich pięciu meczach zanotował tylko jedno trafienie. Eksperci twierdzą, że Haaland nie dźwiga ciężaru ważnych spotkań. Jednym z nich jest Thierry Henry. W ostatnim materiale CBS Sports tak podsumował sytuację Haalanda na boisku: W tych słowach jest sporo prawdy. Gra City opiera się na wymianie setek podań. Jednak, gdy rywalizują z dobrymi zespołami, które umiejętnie blokują dostęp do własnej bramki i zagęszczają pole karne, tiki-taka przestaje działać. Skutkiem jest odcięcie Haalanda od podań. Napastnik zaliczył pierwszy kontakt z piłką w polu karnym przeciwnika dopiero w 67. minucie. Być może takie są założenia Guardioli. Haaland ma czekać na podania i je wykańczać. Nie brakuje jednak dowodów na to, że rywale rozszyfrowali taktykę hiszpańskiego trenera i umiejętnie odizolowują napastnika od reszty zespołu. Przykładem są, chociażby ostatnie mecze z United i Spurs. Czytaj również: Sensacja w Lipsku! Gospodarze odwrócili losy meczu z Manchesterem City Guardiola odpowiada na zarzuty Thierry'ego Henry’ego Pep Guardiola odniósł się do słów Henry’ego na przedmeczowej konferencji. Zdejmuje presję z norweskiego napastnika i zaznacza, że odpowiedzialność za brak dogodnych, strzeleckich sytuacji dotyczy też innych zawodników The Citizens: Prawdopodobnie City mierzy się po prostu z trudnościami charakterystycznymi dla tego etapu rozgrywek. Pojawiają się oznaki zmęczenia. Kibice The Citizens mogą mieć jedynie nadzieję, że Obywatele odblokują się w kolejnych meczach, a Haaland znów zacznie strzelać bramkę za bramką, śrubując kolejne rekordy. Czytaj również: Nazwał Viniciusa "małpą" i życzył śmierci! Kibica czeka kara, Brazylijczyk robi swoje Nerwowa reakcja Guardioli! Odgryzł się dziennikarzowi. "Gram, jak chcę" Xavi Hernandez odkrył karty! Robert Lewandowski nie mógł być zaskoczony