Choć zapowiadano grzmoty z obu stron, skończyło się na ledwie jednym golu. Bayern Monachium zneutralizował ofensywny potencjał Paris Saint-Germain i wywiózł ze stolicy Francji cenną zaliczkę, wygrywając w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów 1:0. Rewanż odbędzie się 8 marcu w stolicy Bawarii. I mimo tego, że na murawie momentami brakowało emocji, to na trybunach cały czas było gorąco. Zaczęło się już dużo wcześniej, bo władze klubu z Paryża ustanowiły bardzo wysokie ceny biletów dla kibiców Bayernu. Ci nie ukrywali, że uważają to za zagranie nie fair i dali temu wyraz w trakcie spotkania. Czytaj także: Bayern lepszy w starciu potęg. Skromna zaliczka przed rewanżem Na trybunie Bayernu zawisł transparent w jasny sposób mówiący, co fani niemieckiej drużyny myślą o takim traktowani. "70 euro? Wciąż nie jesteśmy Neymarem! 20 euro to nadal dużo. P....ć PSG!" - brzmiał napis na widniejący w sektorze gości. Później pojawiła się również pirotechnika. Takie praktyki dla fanów Bayernu to nie jest nowość. Podobnie wyglądało to w ich starciu z Viktorią Pilzno, kiedy to czeski klub podniósł normalne ceny biletów dla fanów gości o 500%! Kibice uznali, że to "haniebne i lekceważące" Gorąco było zresztą już przed meczem, bo w Paryżu doszło do bójek kibiców Bayernu z francuską policją. Stróże prawa zdołali opanować sytuację, ale przyjezdni byli mocno sfrustrowani i dawali temu wyraz w bardzo nieodpowiedni sposób.