Autobus wiozący cypryjskich piłkarzy z lotniska na stadion Karaiskakis, gdzie miał się odbyć trening, kilka razy był zatrzymywany przez kibiców Olympiakosu, obrzucany kamieniami i, jak twierdzą świadkowie, także racami dymnymi. Do incydentów doszło zarówno na autostradzie, jak i przed samym stadionem. Policja grecka przyznała, że w drodze z lotniska za autobusem jechało około dziesięciu motocyklistów, którzy "niepokoili" piłkarzy. Wjazd na stadion blokowało, według Cypryjczyków, około 1200 sympatyków Olympiakosu, a według strony greckiej - 200 osób. Jak twierdzą działacze Anorthosis, prezes klubu Andreas Pantelis został uderzony. "Policja nie wykonywała swej roboty. Bardzo się baliśmy. Jesteśmy cypryjskimi Grekami i dla nas te napaści i te wyzwiska były wielkim rozczarowaniem" - powiedział agencji Reuters rzecznik prasowy klubu z Famagusty Alexandros Alexandrou. Anorthosis niespodziewanie wygrał pierwszy mecz z Olympiakosem 3:0 i ma duże szanse na to, by jako pierwszy klub z Cypru awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów.