Gwiazdor FC Barcelony Leo Messi odegrał ważną rolę w zwycięstwie Katalończyków w Lizbonie. Po jego dośrodkowaniu w 49. minucie padła jedyna bramka tego meczu. Autorem samobójczego trafienia był obrońca Sportingu Lizbona Sebastian Coates. W końcówce spotkania doszło do niecodziennej sytuacji. Na boisko wtargnął kibic. Młody fan podbiegł do Leo Messiego i przytulił się ze swoim idolem, po czym zamienił z nim kilka słów. Parę chwil później podbiegała ochrona, wtedy fan Messiego uklęknął i ucałował... lewy but Argentyńczyka. Skonsternowany gwiazdor, na odchodne z "porywanym" przez ochroniarzy kibicem, serdecznie uścisnął jego dłoń. Zachowanie młodego kibica nie spodobało się fanom Sportingu Lizbona. W momencie, gdy stewardzi odprowadzali niespodziewanego gościa z murawy, kibice portugalskiego klubu kilka razy zaczęli głośno skandować "Cristiano Ronaldo". W najbliższym meczu, w niedzielę, "Duma Katalonii" w siódmej kolejce Primera Division zagra na Camp Nou z Las Palmas. FC Barcelona jest liderem La Liga i o cztery punkty wyprzedza Atletico Madryt. MC