Karabach w pierwszej rundzie eliminacji mierzył się z gibraltarskim Lincolnem i w wyjazdowym spotkaniu musiał odrabiać straty. Dioueri po długich męczarniach udało mu się ostatecznie wygrać 2:1 (gol praktycznie w ostatniej akcji meczu), a po tygodniuprzypieczętować awans domowym zwycięstwem 4:0. Los znów sprawił, że stanie naprzeciwko polskiego zespołu i będzie miał szansę na poprawę swojego idealnego dorobku przeciwko naszym klubom. Cztery dwumecze (Wisła Kraków, Piast Gliwice, Legia Warszawa i Lech Poznań) i wszystkie wygrane przez ekipę Gurbanowa. Raków ma jednak przerwać ciemną serię, a szkoleniowiec rywali oddaje mu duży szacunek. Nowe fakty ws. przyszłości Runjaicia. Legia ogłosiła to oficjalnie Eliminacje Ligi Mistrzów. Gurban Gurbanow komplementuje Raków Częstochowa "Czeka nas mecz z bardzo silnym przeciwnikiem, który wyróżnia się od innych zespołów. Mieliśmy okazję z nim już grać, ale są w tej drużynie dobre zmiany. Jest ona zorganizowana, przygotowana i silniejsza. Jutro lepiej poznamy naszego przeciwnika na boisku. My także jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Chcemy pokazać dobrą grę i wygrać. Mam taką nadzieję" - przyznał na przedmeczowej konferencji prasowej. Sporo do myślenia mogły dać Gurbanowowi zeszłoroczne sparingi, bo w styczniu zmierzający po mistrzostwo Polski Raków wypunktował pewnie jego zespół, wygrywając 3:0, a przed kilkoma tygodniami w jednym z letnich meczów kontrolnych 2:0 z Karabachem wygrała Legia Warszawa. Te wyniki, plus mało przekonująca postawa w I rundzie eliminacji, sprawiają, że u kibiców Karabachu pojawił się pewien niepokój. Marek Papszun przyznał, co robi od 49 dni. "Codziennie z tym walczę" Raków ma za sobą udany początek sezonu, bo w pierwszych czterech meczach nie stracił jeszcze gola. Jedyną rysą pozostaje jak na razie porażka po rzutach karnych w meczu o Superpuchar Polski z Legią, jednak szybko udało się ją zamazać, najpierw pewnie "przyklepując" awans w rewanżowym meczu z Florą Tallin, a następnie pokonując 3:0 Jagiellonię Białystok na inaugurację PKO Ekstraklasy. Dzień przed meczem z Karabachem klub zaprezentował też swojego kolejnego nowego zawodnika, którym został Srdjan Plavsić, ściągnięty do Częstochowy ze Slavii Praga.