Do wyjątkowo wymagającej grupy w Lidze Mistrzów trafiła FC Kopenhaga. Mistrz Danii zestawiony został z Galatasaray, Manchesterem United i Bayernem Monachium. "Czerwone Diabły" i "Bawarczycy" już na starcie określeni zostali jako murowani faworyci do awansu. Walka o prawo do gry w Lidze Europy miała nawiązać się między mistrzami Danii i Turcji. Drużyna Kamila Grabary zremisował w 1. kolejce z Galatasaray 2:2, ale później musiała już uznać wyższość Bayernu Monachium. We wtorek lepszy okazał się Manchester United, który wygrał 1:0 po bramce Harry'ego Maguire'a. Zespół z Kopenhagi miał jednak kilka dogodnych okazji do strzelenia gola. Grabara rozczarowany grą piłkarzy FC Kopenhagi Kamil Grabara dwoił się i troił w bramce, ale nie był w stanie uchronić swojej drużyny od porażki. Zarówno duńskie, jak i angielskie media chwaliły występ reprezentanta Polski, który popisał się wieloma znakomitymi interwencjami. Nie zapewniło to jednak FC Kopenhadze nawet jednego punktu. Znany z wielu kontrowersyjnych wypowiedzi bramkarz po końcowym gwizdku nie ukrywał swojej frustracji. 24-latek oczekiwał zdecydowanie lepszej gry od swoich boiskowych kolegów. W doliczonym czasie gry rzutu karnego nie wykorzystał Jordan Larsson. Andre Onana wyczuł Szweda i uchronił "Czerwone Diabły" od straty punktów. Manchester United odniósł we wtorek pierwsze zwycięstwo w tegorocznej Lidze Mistrzów. Wcześniej "Czerwone Diabły" przegrały 3:4 z Bayernem Monachium i 2:3 z Galatasaray. Dzięki wygranej przeskoczyły FC Kopenhagę w tabeli grupy A. Po porażce z Manchesterem United szanse FC Kopenhagi na awans do fazy pucharowej znacząco zmalały. Mistrz Danii ma tylko jeden punkt, a już 8 listopada ponownie zmierzy się z zespołem z Old Trafford.