Po tym, jak Manchester United w pierwszym meczu z FC Kopenhaga w razie grupowej Ligi Mistrzów odnotował skromne, jednobramkowe zwycięstwo, zapewne mało kto spodziewał się, że w rewanżu na Parken czeka nas takie widowisko. Środowe spotkanie dostarczyło jednak wielu emocji i zwrotów akcji, a w sumie padło aż siedem bramek. Gdy w 28. minucie po bramkach Rasmusa Hojlunda goście prowadzili już 2:0, wydawało się, że "Czerwone Diabły" mają wszystko pod kontrolą i odnotują cenne zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Czerwona kartka dla Marcusa Rashforda na kilka minut przed przerwą mocno jednak skomplikowała sytuację Manchesteru. I zmotywowała gospodarzy - najpierw bramkę kontaktową strzelił Mohamed Elyounoussi, a kilka minut później do wyrównania z rzutu karnego doprowadził Diogo Goncalves. Po przerwie również dużo się działo i ponownie to ekipa z Old Trafford wyszła na prowadzenie. Gol Bruno Fernandesa z rzutu karnego był jednak szczytem możliwości podopiecznych Erika ten Haga - do końca meczu strzelali już tylko gospodarze - najpierw wyrównał Lukas Lerager, później na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry na listę strzelców wpisał się Roony Bardghji. Kopenhaga wygrała 4:3 i zapisała na swoim koncie cenne trzy punkty. Protest, hit z Polakiem przerwany. Kibic wbiegł na murawę z flagą Palestyny Kamil Grabara puścił trzy gole w Lidze Mistrzów. Tak oceniono jego występ Między słupkami w zespole z Parken wystąpił Kamil Grabara, dla którego nie był to spokojny wieczór. I chociaż Polak aż trzy razy wyciągał piłkę z siatki, mógł liczyć na łagodne traktowanie ze strony duńskich mediów. Serwis Tipsbladet dał mu ocenę "3" w sześciostopniowej skali. Gorzej od Polaka oceniono m.in. Denisa Vavro czy Eliasa Achouriego. Najwyższe noty otrzymali za to Diogo Goncalves i Roony Bardghji (obaj po "piątce"). Kosmiczne starcia, padł grad goli. Zobacz skróty wszystkich meczów Ligi Mistrzów Portal bold.dk dał z kolei polskiemu bramkarzowi notę "5" w skali 1-10. Dziennikarze zauważyli, że Grabara mógł lepiej zachować się przy bramce na 2:0, kiedy to sparował piłkę pod nogi nadbiegającego Hojlunda. "Wcześniej bez szans przy pierwszej bramce i rzucie karnym Bruno Fernandesa, ale też nie był to jeden z najlepszych meczów Grabary w koszulce FCK"- uzasadniono. Wspomniany błąd przy drugiej bramce dla rywali Polakowi wypomniał też Ekstrabladet. Serwis zarazem zauważył, że chwilę później Hojlund mógł przypieczętować hat-tricka, ale Polak zdołał obronić mocne uderzenie Duńczyka.