Niekorzystny wynik 0-5 nie wpłynął negatywnie na ocenę występu polskiego bramkarza <a class="db-object" title="Kamil Grabara" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-kamil-grabara,sppi,842" data-id="842" data-type="p">Kamila Grabary</a>. Golkiper grający dla <a class="db-object" title="FC Kopenhaga" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-fc-kopenhaga,spti,3245" data-id="3245" data-type="t">FC Kopenhaga</a> uzyskał pozytywne recenzję za swoją grę w meczu z <a class="db-object" title="Manchester City" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-manchester-city,spti,3371" data-id="3371" data-type="t">Man City</a> w Lidze Mistrzów, a pochwały padały nawet z ust takich postaci jak <a class="db-object" title="Pep Guardiola" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-pep-guardiola,sppi,2370" data-id="2370" data-type="p">Pep Guardiola</a>, który mówił o nim, że zaliczył niesamowity wystep. Polski bramkarz robił co mógł, ale jego zespół był wyraźnie słabszy od "The Citizens". Mimo wszystko jego interwencje sprawiły, że nie doszło do jeszcze większego pogromu. W duńskich mediach pojawiło się nawet określenie, że zapobiegł "rozlewowi krwi". Grabara jest jednym z kandydatów do wyjazdu na mistrzostwa świata. Czesław Michniewicz wierzy, że to golkiper, który prezentuje odpowiednią formę. I jak widać po jego występach w Lidze Mistrzów, selekcjoner "Biało-Czerwonych" ma sporo racji.