"Tym jednym spotkaniem z Realem Madryt Robert otworzył sobie drzwi do wszystkich klubów na świecie, a jego wartość znacznie wzrosła. Podejrzewam, że nie dożyję chwili, kiedy ktoś w półfinale Ligi Mistrzów ponownie strzeli cztery gole. Kariera Lewandowskiego rozwija się wręcz wzorcowo - bardzo harmonijnie oraz racjonalnie i mam nadzieję, że nadal będzie czynił on systematyczne postępy. Być może w znacznie lepszym klubie niż Borussia Dortmund" - dodał Kaczmarek. Popularny "Bobo" przekonuje, że najlepszy polski napastnik powinien trafić do Bayernu Monachium. "Przemawia za tym kilka względów. To znakomita drużyna, a Robert świetnie czuje się w niemieckich realiach - zna język, tamtejsze zwyczaje i praktycznie niczego, poza miejscem zamieszkania, nie musi zmieniać. W dodatku do Monachium przenosi się Mario Goetze. Ta dwójka zawodników znakomicie razem funkcjonuje. "Lewy" jako typowa "9" oraz Goetze na "10" tworzą układ scalony. Dla mnie logiczne jest, że jeśli trener Guardiola sięgnął po Mario, to za chwilę weźmie także Roberta" - stwierdził. Właśnie brak takiego zawodnika jak Goetze jest według Kaczmarka przyczyną słabszej postawy Roberta Lewandowskiego w reprezentacji Polski. "Trenerzy próbowali różnych ustawień, ale Robert wciąż nie ma odpowiedniego wsparcia. Ja na klasycznej "10" spróbowałbym Jakuba Błaszczykowskiego" - przyznał. Gdański szkoleniowiec zapewnił, że już dawno dostrzegł w Lewandowskim spory talent. W sezonie 2007/2008, kiedy ówczesny zawodnik Znicza Pruszków został królem strzelców ówczesnej II, a obecnej I ligi, obejrzał zremisowany 2-2 mecz jego drużyny z Arką w Gdyni, a następnie przegrane 0-1 wyjazdowe spotkanie z Lechią. "W Gdańsku siedziała za mną mama Roberta, która bardzo emocjonalnie reagowała na każde jego zagranie. Gdyby to ode mnie zależało, Lewandowski zadebiutowałby w reprezentacji przed mistrzostwami Europy w 2008 roku, kiedy mieliśmy w dodatku spore problemy z napastnikami. Po turnieju, kiedy podjąłem decyzję o odejściu ze sztabu szkoleniowego kadry, powiedziałem Beenhakkerowi na lotnisku w Wiedniu, że ma już gotowego napastnika, czyli Lewandowskiego. I kiedy byliśmy ostatnio na stażu w Holandii, Leo przypomniał te słowa" - podsumował Bogusław Kaczmarek.