I właśnie do skromne wygranej na antenie Polsatu Sport Premium odniósł się Szczęsny. - Wyciągnęliśmy wnioski po meczu z Manchesterem (porażka 1-2 przyp. red.). Myślę, że to była bardzo dobra lekcja, choć bolesna. Czasem nie trzeba wygrać trzyma lub czterema bramkami, bo punktów jest tyle samo też za skromne zwycięstwo - powiedział bramkarz Juve. Tuż przed przerwą Szczęsny błysnął znakomitą interwencją, gdy po dośrodkowaniu Parejo i strzale z główki Diakhaby, przeniósł piłkę nad poprzeczką. - Jestem przyzwyczajony, że trzeba trzymać koncentrację i być gotowym na jedną taką sytuację w meczu. To już nie jest dla mnie takie ciężkie z psychologicznego punktu widzenia - powiedział reprezentant Polski. Szczęsny przyznał, że początkowo nawet nie zakodował, kto zmusił go do tej interwencji. - Wydawało mi się, że to nasz zawodnik uderzył, ale później ktoś mi powiedział, że strzał oddał rywal. Nasz internacjonał także krótko scharakteryzował grę Cristiano Ronaldo. - Widać u niego było głód pod koniec spotkania. Kiedy my już chcemy uspokoić grę, on do samego końca chce zdobywać bramki i strzelać z dystansu - powiedział uśmiechnięty "Szczena", dodając że trener Massimiliano Allegri powinien być zadowolony. Gola na wagę trzech punktów zdobył w 59. min Mario Mandżukić. Art