"La Gazzetta dello Sport" pod wielkim nagłówkiem "Juve no limits" zaznaczyła, że klub z Turynu pokazał na swoim stadionie świetną grę i odwagę oraz znakomite osobowości. Dziennik cytuje słowa trenera Massimiliano Allegri: "Oni są bogatsi, a my lepsi". Madrycki zespół pod wodzą Włocha Carla Ancelottiego okazał się "niezbyt galaktyczny", a Juventus stał się świetną europejską drużyną - oceniła włoska gazeta. Wyraziła też przekonanie, że dla turyńczykom coraz bliżej do finału Ligi Mistrzów w Berlinie. Turyńska "La Stampa" podkreśliła, że Juventus w pełni zasłużył na zwycięstwo z hiszpańskimi "mistrzami wszystkiego". "Juve - jesteś Królewski" - komplementuje klub z Turynu "Tuttosport" nawiązując do przydomku hiszpańskich rywali. Do nazwy drużyny z Madrytu nawiązuje też "La Repubblica", która ogłosiła w tytule, że Juventus "dał szacha królowi". "To jest klub marzeń, które natychmiast się spełniają" - podkreślił sportowy komentator rzymskiej gazety. Przestrzegł zarazem przed nadmiernym optymizmem, bo w jego opinii nie ma do tego powodu, choć na boisku - przyznał - można było dostrzec "wielkie Juve" - skoncentrowane i atakujące od pierwszych minut gry. Stołeczny dziennik zastrzegł jednak, że w rewanżu na stadionie Santiago Bernabeu może wydarzyć się wszystko "To nie będzie spacerek" - podkreślono. Ale jeśli Juventus będzie walczył z tym samym wojowniczym duchem, berliński finał nie będzie utopią - dodał felietonista "La Repubblica" w komentarzu pt. "Duch wielkiej drużyny". Z kolei "Corriere della Sera" nie ma wątpliwości: "To był doskonały mecz, a rewanżowe spotkanie za tydzień w Madrycie będzie rozpalone do czerwoności". Mediolański dziennik swą relację opatruje zabawnym komentarzem: "Jesteśmy Allegri", co stanowi nie tylko nawiązanie do nazwiska trenera ze stolicy Piemontu, ale także jego znaczenia: jesteśmy weseli. "Juve jest galaktyczne" - ocenił komentator gazety, w którego opinii ekipa z Turynu zaprezentowała się jako nowoczesna drużyna, ze świetnym zmysłem taktycznym i mądrością. Najważniejsze - według niego - jest jednak to, że piłkarze Allegriego z łatwością atakowali bramkę Casillasa. Euforia - stwierdził dziennik - jest uzasadniona, bo można było zobaczyć na boisku drużynę inteligentną, która chłonie wiedzę i nie wstydzi się. "Oczywiście, ten rezultat niczego nie gwarantuje, ale należy odnotować, że Juve bardzo rozwinął się w Europie ucząc się na własnych błędach" - zauważyła gazeta.