Liga Mistrzów - sprawdź terminarz i wyniki! - Nie wiem, jak to wyglądało (faul na Gonzalo Higuainie - przyp. red.). Rozgrzanie stadionu nie było moją intencją. Już na rozgrzewce słuchałem gwizdów, ale byłem na to mentalnie przygotowany - rozpoczął Kamil Glik, który we wtorek wrócił do Turynu gdzie grał w latach 2011-2016, ale w barwach lokalnego rywala "Starej Damy" - Torino FC. - Może zasłużyłem na czerwoną kartkę, ale zawodnicy Juventusu też zasługiwali na czerwone kartki w ostatnich derbach z Torino. Zawsze tak było, że sędziowie pomagali Juventusowi - dodał reprezentant Polski dopytywany o swoje nastąpienie na udo argentyńskiego napastnika. - Przyjechaliśmy, żeby zebrać doświadczenie i walczyć o odrobienie strat. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale zrobiliśmy tutaj 2-1. Wielu zespołom nie udało się tutaj strzelić gola, nam się udało. Cieszę się, że postawiliśmy się - dorzucił stoper AS Monaco. - Myślę, że nikt na początku naszej przygody z Ligą Mistrzów, po pierwszym spotkaniu eliminacji, nie pomyślałby, że możemy dotrzeć do półfinału, a nam się udało - zakończył, rozmowę przed kamerami nc+, Glik. - Szkoda, że straciliśmy bramkę, ale najważniejsze, że nie miała ona wpływu na losy spotkania i awansu - powiedział Paulo Dybala. Reprezentant Argentyny, który ma polskie korzenie zapewnił kibiców, że jego zejście z boiska, na początku drugiej połowy, nie było spowodowane poważniejszym urazem. - Nie chcieliśmy niepotrzebnie ryzykować - dodał. Argentyńczyk, w rozmowie z reporterem nc+, pozdrowił również wszystkich członków swojej rodziny, którzy mieszkają w Polsce. W rewanżowym półfinale Ligi Mistrzów Juventus Turyn pokonał AS Monaco 2-1 po golach Mario Mandżukicia i Daniego Alvesa i awansował do finału. Honorowe trafienie dla Francuzów uzyskał Kylian Mbappe. KK