Po wyjazdowej wygranej 2-0, Juventus po raz drugi pokonał AS Monaco, tym razem 2-1, i zagra w finale Ligi Mistrzów po rocznej przerwie. Tym razem dobrego meczu nie rozegrał Glik. Co gorsza, w 73. minucie celowo nastąpił na udo Higuaina, co uszło uwadze holenderskiego sędziego Bjoerna Kuipersa. Zadowolony z awansu trener Juventusu po meczu nie wydawał się mieć wielkich pretensji do Polaka, a wręcz przeciwnie. - Musimy podziękować Glikowi, bo już zaczęliśmy zasypiać - mówił Allegri o grze swojej drużyny, która już po pierwszej połowie prowadziła 2-0, a w dwumeczu 4-0. - Graliśmy spokojnie, bo myśleliśmy, że mecz się już skończył. Ale oczywiście tak nie było - dodał szkoleniowiec Juventusu. - Wejście Glika ponownie nas obudziło - zaznaczył Allegri. - Cieszymy się, że doszliśmy do finału, ale musimy się skoncentrować, bo jeszcze niczego nie wygraliśmy - powiedział szkoleniowiec. Dziś w drugim półfinale Atletico zmierzy się z Realem. Pierwsze półfinałowe derby Madrytu Real wygrał u siebie 3-0. WS