Klopp został wyrzucony na trybuny za krytykowanie decyzji sędziego Pedro Proency. Trener Borussii wściekł się za to, że arbiter nie zezwolił na powrót na boisko Nevenowi Suboticiowi, który był opatrywany poza linią boczną. Obrońca dopiero wbiegał w pole karne, kiedy BVB straciła gola. "Z mojej perspektywy wszystko wyglądało inaczej. Miałem pretensje, ponieważ uważałem, że Neven powinien być już na murawie. Nie wiedziałem, że arbiter miał rację i mógł go nie wpuszczać. Emocje wzięły górę" - przyznał Klopp. Trener uważa jednak, że zwycięstwo w Neapolu było w zasięgu jego piłkarzy. "Nie pokazaliśmy naszego najlepszego oblicza. Przegraliśmy minimalnie" - powiedział Klopp przed kamerami stacji ZDF. "Teraz wiemy, że mogliśmy pokonać Napoli. Jednak zbyt wiele rzeczy poszło nie tak, w tym moja czerwona kartka. To było głupie. Zachowałem się jak małpa. Posunąłem się za daleko" - przyznał szkoleniowiec Borussii. Gole w tym spotkaniu strzelali wyłącznie zawodnicy Napoli. Podopieczni Rafaela Beniteza objęli prowadzenie po trafieniu Gonzalo Higuaina. Podwyższył pięknym uderzeniem z rzutu wolnego Lorenzo Insigne. W końcówce spotkania pechowo interweniował Juan Zuniga, który wpakował piłkę do własnej bramki. "Z nerwowego spotkania sam zrobiłem je chaotycznym. Zespół musiał sobie radzić beze mnie. To jedna z przyczyn porażki, biorę to na siebie" - przyznał niemiecki szkoleniowiec. Klopp ma na swoim koncie już takie wybuchy złości. Zdarzało się to na boiskach Bundesligi. Podczas jednego ze spotkań z HSV niemiecki szkoleniowiec rzucił czapką prosto w twarz sędziego. Innym razem podbiegł do arbitra mocno gestykulując i wykrzyczał mu w twarz przekleństwa. Był wielokrotnie karany finansowo, a także zawieszany. "Już kilka razy obiecywałem, że tak się nie zachowam, i co? Znowu się stało. Nie ma sensu zatem znowu mówić, że postaram się trzymać emocje na wodzy. To się nie uda, mimo że wiem, że tak nie powinno być" - przyznał. Faza grupowa LM - wyniki, terminarz i tabele Dyskutuj o meczu Napoli - Borussia Dortmund