W połowie lutego bramkarz reprezentacji Hiszpanii rozegrał 500. mecz ligowy w barwach hiszpańskiego klubu. Z kolei we wtorkowym spotkaniu rewanżowym 1/8 finału Ligi Mistrzów z Schalke 04 Gelsenkirchen może wyrównać rekord van der Sara. Pierwszy mecz "Królewscy" wygrali na wyjeździe 2-0. "Te osiągnięcia mnie nie dziwią, bo mówił, że chciałby grać w Realu do 40. roku życia, a w takim klubie wszystko jest możliwe. To się jednak trochę kłóci, bowiem jego największym atutem jest refleks. Bardzo ciężko będzie mu to utrzymać na takim poziomie przez dalszą część kariery. Myślę, jednak, że pobije jeszcze kilka rekordów. Jest solidny, profesjonalny i inteligentny. Pracował z kilkoma wybitnymi trenerami, a to powoduje, że ta inteligencja piłkarska jest na najwyższym poziomie" - powiedział Dudek. W poprzednim sezonie 33-letni golkiper wystawiony był na poważną próbę. Trener Carlo Ancelotti stawiał bowiem głównie na Diego Lopeza. "Poprzedni sezon był dla Ikera wyjątkowy. Nie spodziewał się bowiem, że ktokolwiek jest w stanie zrezygnować z jego usług lub mu się przeciwstawić. To był dla niego sezon, który bardzo wiele go nauczył. Jednak należy pamiętać, że został wówczas ojcem, co również przekłada się na koncentrację i wyniki sportowe. Jego uwaga skupiona była na synku, bo zobaczył, że może być coś ważniejszego, niż tylko osiąganie kolejnych zwycięstw. To inny element, który nie pomagał mu w mobilizacji" - ocenił były bramkarz m.in. Realu Madryt i Liverpoolu. Casillas mógł już pobić rekord van dera Sara, ale w ostatnich dwóch meczach grupowych LM, w których Real nie stracił bramek (z FC Basel 1-0 i Łudogorcem Razgrad 4-0) w bramce wystąpił Kostarykańczyk Keylor Navas. "Iker ostatecznie pokazał swój charakter i cierpliwość. Ponownie jest niekwestionowanym numerem jeden, ponieważ nie sądzę, aby któryś z obecnych bramkarzy rezerwowych Realu mógłby mu w jakikolwiek sposób zaszkodzić. Nie ma wątpliwości, że jest wybitnym bramkarzem, bo mistrzostw Europy i świata nie wygrywa się przypadkowo" - podkreślił Dudek, który 10 lat temu z Liverpoolem wygrał Ligę Mistrzów.