Arsenal poprzedni sezon zakończył na najlepszym dla siebie od dawna miejscu w Premier League. Zespół z Londynu zajął bowiem drugą lokatę w tabeli. Jedynie Manchester City był lepszy od zespołu prowadzonego przez Mikela Aretetę. Tak dobry wynik gwarantował "Kanonierom" grę w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Kibice zadali cios Robertowi Lewandowskiemu. Polak nie powtórzy sukcesu Powrót do tych prestiżowych rozgrywek nie był dla Arsenalu na początku łatwy. "Kanonierzy" przegrali między innymi z RC Lens, a w tamtym spotkaniu popis umiejętności dał Przemysław Frankowski. Już po piątej kolejce było jednak jasne, że Arsenal wygra grupę B i do starcia w szóstej kolejce będzie mógł podejść z dużym spokojem. Arsenal przypieczętował wygraną w grupie. Pełny mecz Jakuba Kiwiora W tym ostatnim meczu fazy grupowej rywalem dla zespołu z Anglii było holenderskie PSV Eindhoven. Pierwsze starcie tych ekip zakończyło się wynikiem 4:0 dla Arsenalu, więc jasne było, że Holendrzy będą chcieli się za tamtą kompromitację zrewanżować. W pierwszym składzie Arsenalu zobaczyliśmy wiele zmian, co oznaczało szansę dla Jakuba Kiwiora. Polak wyszedł w pierwszym składzie "Kanonierów" i nie miał łatwego zadania. Mikel Arteta zdecydował się bowiem wystawić go na lewej obronie, gdzie musiał się ciągle pojedynkować utalentowanym Johanem Bakayoko. Polak nie radził sobie źle, aczkolwiek kilka razy dał swojemu rywalowi zdecydowanie zbyt wiele miejsca na pokazanie umiejętności. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy Arsenal wyszedł na prowadzenie. Marcin Bułka nie ma wątpliwości. Chodzi o grę w reprezentacji Polski. "Pewnego dnia to zaowocuje" Dobrą zespołową akcję wykorzystał Eddie Nketiah. Anglik znakomicie odnalazł się w polu karnym gospodarzy i płaskim strzałem od słupka pokonał golkipera. Warto dodać, że było to pierwsze celne uderzenie z obu stron w tym meczu. Dzięki temu to "Kanonierzy" zadali pierwszy cios przed gwizdkiem sędziego, oznaczającym przerwę. Druga część tego pojedynku lepiej rozpoczęła się dla gospodarzy. Piłkarze PSV wyraźnie zapomnieli o ciosie, jaki dostali przed przerwą. Już w pięćdziesiątej minucie wyprowadzili znakomitą kontrę, która zakończyła się golem dla gospodarzy. W tym momencie mecz "rozpoczął się na nowo". W 82 minucie spotkania na listę strzelców wpisał się Jakub Kiwior, który wykorzystał dośrodkowanie w pole karne i pokonał golkipera głową. Niestety arbiter uznał, że Gabriel, który znajdował się na spalonym brał udział w tej akcji. To byłaby osłoda słabego wieczoru Polaka. Więcej goli już tego wieczoru nie zobaczyliśmy i spotkanie zakończyło remisem 1:1, który premiował obie ekipy.