To pierwszy przypadek zakażenia w Bayernie od początku pandemii. Dotychczas jedynie Kingsley Coman przechodził domową kwarantannę - miał kontakt z zainfekowaną osobą - ale sam zakażony nie został. Według regulaminu UEFA mecz może być rozegrany w terminie, jeżeli każdy z zespołów będzie miał do dyspozycji co najmniej trzynastu piłkarzy, w tym bramkarza oczywiście. Ale Bayern został zmuszony, aby przeprowadzić błyskawicznie kolejne testy. Do autokaru, który w środę późnym popołudniem ma przetransportować piłkarzy na Allianz Arenę, wsiądą tylko ci, którzy będą mieć wynik negatywny. We wtorek w południe podczas konferencji prasowej dowiedzieliśmy się tylko o tym, że zespół z Monachium osłabiony jest tylko brakiem kontuzjowanych Leroya Sane i Tanguya Nianzou, który pewnie i tak nie byłby brany pod uwagę - jego i tak czeka dłuższa rekonwalescencja. O Gnabrym wtedy jeszcze nikt nie wiedział. Jak ważny to piłkarz niech powiedzą liczby. W ubiegłym sezonie zaangażowany był w 37 goli, sam zdobył ich 23, asystował przy kolejnych 14. W Champions League trafił 9 razy. Tylko Robert Lewandowski robił to częściej. Teraz też zaczął fantastycznie, od hat-tricka z Schalke i choć ostatnio może trochę opuścił z tonu, i tak jego brak będzie sporym osłabieniem. Tym bardziej, że na uraz kolana narzeka Sane. To jednak i tak najmniejsze zmartwienie. Najważniejsze będą poranne testy. Bayern poradzi sobie bez Gnabry'ego, ale co będzie jeżeli podczas przedpołudniowego treningu zakazili się od niego inni piłkarze? Transmisja spotkania Bayern Monachium - Atletico Madryt od godziny 20:50 w Polsacie Sport Premium 1. Początek studia przedmeczowego od godziny 17:00 w Polsacie Sport Premium 1. Oglądaj na żywo największe europejskie gwiazdy piłki nożnej i ekscytujące zmagania najlepszych europejskich drużyn - fazy pucharowe Ligi Mistrzów UEFA i Ligi Europy UEFA 2020/2021 na kanałach Polsat Sport Premium 1 i Polsat Sport Premium 2, w Cyfrowym Polsacie, Plusie i IPLI (sprawdź!). Prestiżowe rozgrywki dostępne są w telewizji, na komputerach, smartfonach i tabletach. Bożydar Iwanow, Polsat Sport