Według rankingu "Forbesa", najlepiej zarabiającym piłkarzem świata jest David Beckham z Paris Saint-Germain. Anglik kasuje rocznie 44 mln dolarów, biorąc pod uwagę pensję w klubie, a także dochody z kontraktów i reklam. Drugi w klasyfikacji Cristiano Ronaldo zarabia co roku 43,5 mln, a trzeci Leo Messi - 40,3 mln. No właśnie, Ronaldo. To zdjęcia Portugalczyka oraz Lewandowskiego ozdabiały zapowiedzi półfinałowej rywalizacji w Lidze Mistrzów pomiędzy Borussią Dortmund a Realem Madryt. Pierwszy półfinał zakończył się wygraną BVB 4-1. Identycznym wynikiem zakończył się pojedynek Lewandowskiego z Ronaldo. Jak to się ma do zarobków obu piłkarzy? 1,4 mln euro za sezon gry w Dortmundzie brzmi uwłaczająco przy 43,5 mln dolarów słynnego piłkarza "Królewskich", a nawet przy 12 mln samej jego pensji w Realu. Lewandowski wygrał z Ronaldo 4-1. A zatem jest piłkarzem cztery razy lepszym od Portugalczyka i powinien zarabiać cztery razy więcej od niego. To oczywiście żart i duże uproszczenie, bo przecież w rewanżu to Ronaldo może zdobyć kilka bramek, a Polak żadnej. To, że Borussia jest klubem biedniejszym i płaci mniej niż Bayern, Real, czy Barcelona, nie dziwi nikogo. Ale już fakt, że Lewandowski zarabia najmniej z trójki Polaków w Borussii, a tylko minimalnie wyprzedza na liście płac Kevina Grosskreutza, czy Juliana Schiebera, skłania do refleksji. Zobacz listę płac w Borussii Dortmund Wciąż nie wiadomo, gdzie w nowym sezonie zagra "Lewy". Według ostatnich doniesień najbliżej mu do Bayernu Monachium. Menedżer trenera Bawarczyków wczoraj ogłosił nawet, że Lewandowski już podpisał kontrakt z monachijczykami. We wtorek gruchnęła wiadomość, że Borussię opuszcza jej wychowanek Mario Goetze, który przenosi się właśnie do Bayernu. W Dortmundzie płacono mu rocznie 4,6 mln euro. Według "Bilda", w Monachium jego pensja ma wzrosnąć do 7 mln. Jeśli "Lewy" rzeczywiście dołączy do Goetzego w Bayernie, na pewno zasługuje na niemniejsze pobory od Niemca. Dla porównania gwiazdor Manchesteru United Wayne Rooney pobiera od klubu rocznie 18 mln dolarów, a razem z innymi umowami ok. 25 mln. Warto wspomnieć, że "Czerwone Diabły" to drugi z zespołów mocno zainteresowany sprowadzeniem Roberta Lewandowskiego. Polak do maja ma zdecydować, gdzie będzie występował w nowym sezonie. Dyrektor generalny Borussii Hans-Joachim Watzke powiedział po meczu z Realem, że zależy mu na pozostaniu Polaka w Dortmundzie do 2014 roku, kiedy to kończy mu się kontrakt. Watzke zapewnia, że jest gotów oddać wówczas Polaka za darmo, byle tylko jeszcze przez rok grał w Borussii. Niełatwo uwierzyć w słowa Watzkego, który lekką ręką rezygnuje z ok. 30 mln euro, bo mniej więcej na tyle jest wyceniany obecnie Lewandowski. A poza tym miałby on grać jeszcze przez rok za marną pensję BVB? Wkrótce przekonamy się, jaką opcję wybrał Robert, gdzie i za ile trafił, a może na jakich warunkach pozostał w Borussii. Autor: Waldemar Stelmach