W półfinale Borussia - z Robertem Lewandowskim, Jakubem Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem - wyeliminowała Real Madryt. Wprawdzie we wtorek przegrała na wyjeździe 0-2, jednak miała wystarczającą przewagę z pierwszego spotkania (4-1). Z kolei Bayern dwukrotnie wysoko pokonał Barcelonę. Najpierw u siebie 4-0, a w środowym rewanżu na Camp Nou 3-0. - Faworytem finału będzie Bayern. Przemawia za nim doświadczenie w tak ważnych meczach międzynarodowych - podkreślił 64-letni Hitzfeld, obecnie selekcjoner reprezentacji Szwajcarii. Słynny trener w latach 1991-1997 prowadził Borussię, a potem dwukrotnie obejmował stanowisko szkoleniowca w Bayernie (1998-2004, 2007-2008). Oba kluby doprowadził do triumfu w Lidze Mistrzów. Dortmundczyków w 1997 roku, a monachijczyków cztery lata później. Za jego kadencji Borussia jedyny raz - jak dotychczas - triumfowała w LM. W finale pokonała Juventus Turyn 3-1. - Nie byliśmy wówczas faworytem, a jednak wygraliśmy. W takim spotkaniu decyduje dyspozycja dnia i odporność psychiczna. Ważne jest również, kto strzeli pierwszą bramkę - podkreślił doświadczony szkoleniowiec. Hitzfeld jest pod wrażeniem stylu, w jakim Bayern wyeliminował w półfinale Barcelonę. Jego zdaniem najbliższa przyszłość będzie należeć do drużyny z Monachium. - Katalończycy dominowali w Europie w ostatnich pięciu, sześciu, siedmiu latach. Ale oni są obecnie zmęczeni i chyba stracili +głód+ piłki. Teraz numerem jeden jest Bayern - podkreślił. <a href="http://sport.interia.pl/pojedynki/pojedynek-kto-wygra-lige-mistrzow-bayern-czy-borussia,bId,2100">Kto wygra Ligę Mistrzów? Bayern czy Borussia?</a>