Materiał zawiera linki partnerów reklamowych. Trener Graham Potter, podobnie jak wielokrotnie w tym sezonie, zdecydował się na grę bez klasycznej dziewiątki. Najwyżej ustawiony był Kai Havertz, a za jego plecami biegał Joao Felix. Portugalczyk, który zaczął przygodę w Londynie od czerwonej kartki i trzymeczowego zawieszenia, wrócił w ostatni weekend do łask, strzelając gola West Hamowi. "The Blues" ostatecznie zremisowali to spotkanie 1:1. BVB – Chelsea: Wymiana ciosów w pierwszej połowie Napastnik wypożyczony z Atletico zapracował jednak zdaniem angielskiego menedżera na kolejną szansę - tym razem w Lidze Mistrzów. Od samego początku 23-latek był bardzo aktywny, starał się rozrywać defensywę gospodarzy i szukał okazji do strzału. Jako pierwszy do siatki trafił jednak środkowy obrońca Thiago Silva. Brazylijczyk zamknął centrę z rzutu wolnego, ale jak się okazało - pomagał sobie dłonią. Zamiast gola, mieliśmy więc żółtą kartkę za próbę oszustwa. Borussia nie pozostawała dłużna i odważnie odgryzała się możniejszemu rywalowi. Z kilkunastu metrów uderzał Karim Adeyemi, chwilę później z większego dystansu spróbował natomiast Jude Bellingham. Najgłośniej kibice krzyknęli jednak w 28. minucie, kiedy Julian Brandt popisał się prostopadłym podaniem do Sebastiena Hallera. Iworyjczyk trafił tylko w boczną siatkę. Im dalej w pierwszą połowę, tym więcej działo się na boisku. Niemcy mieli przewagę nie tylko optyczną, ale także wynikającą ze statystyk. Cóż jednak z tego, skoro wciąż szwankowała skuteczność. Niewykorzystane okazje mogły - jak mawia klasyk - zemścić się w 39. minucie po świetnej akcji dwójkowej Havertza i Feliksa. Po podaniu pierwszego drugi trafił w poprzeczkę. To był bardzo poważny sygnał ostrzegawczy dla obrony BVB. BVB - Chelsea: Fenomenalne trafienie 21-latka Po zmianie stron nadeszły kolejne. Spektakularną akcję przez połowę boiska przeprowadził Reece James. Boczny obrońca dobiegł pod pole karne dortmundczyków i dopiero tam został zatrzymany - nieprzepisowo - przez Emre Cana. Sędzia przyznał gościom rzut wolny, ale tym razem gospodarzom udało się wybronić. Chelsea wydawała się przejmować inicjatywę i kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Borussia przeżywała trudne chwile i była stłoczona niemal całym zespołem we własnej strefie obronnej. Z pomocą przyszedł stały fragment gry - tyle, że nie dla BVB, lecz rywali. Po rzucie rożnym dla Chelsea w 63. minucie podopieczni Edina Terzicia zerwali się do błyskawicznej kontry, a w roli głównej wystąpił Adeyemi. Niemiec nie dał szans Enzo Fernandezowi w pojedynku szybkościowym i zostawił Argentyńczyka daleko w tle. Później wyszedł sam na sam z Kepą Arrizabalagą i otworzył wynik. Gol zmienił obraz meczu. Bezradna od pewnego czasu Borussia stanęła na nogi, z kolei rozpędzona Chelsea spuściła z tonu. Swoich kolegów do walki poderwać próbował Kalidou Koulibaly, który huknął z półwoleja. Piłka leciała tak szybko, że przełamała ręce Gregora Kobela, a tuż sprzed linii bramkowej z poświęceniem wybijał ją Can. Ostatecznie więcej trafień nie było. Borussia wygrała więc 1:0 i będzie na Stamford Bridge bronić skromnej zaliczki. Rewanż zaplanowano na 7 marca. Wszystkie mecze Ligi Mistrzów można oglądać w Polsat Box Go. Materiał zawiera linki partnerów reklamowych. Jakub Żelepień, Interia