Rosjanie pokonali "Kanonierów" 1:0, zostając nowym liderem grupy G, ale wynik mógł być inny, gdyż na pięć minut przed końcem piłkę do siatki rywali posłał Thierry Henry. Prowadzący to spotkanie Manuel Mejuto Gonzalez dopatrzył się jednak ręki Francuza i gola nie uznał. - Arbiter widział zagranie ręką, którego nie było. Trzeba by się go zapytać dlaczego tak się stało - mówił rozżalony napastnik "Kanonierów". - Dostałem także żółtą kartkę, za rozmyślne zagranie ręką, ale jeśli ktoś dopatrzy się go na powtórkach telewizyjnych, to dam mu wszystko, czego chce. Wiem, że ten gol został zdobyty prawidłowo. Bramkarz i obrońcy CSKA nie protestowali, natomiast coś do powiedzenia miał stojący dalej sędzia liniowy. Po meczu zapytałem się go, podobnie jak i sędziego głównego, co widzieli w tej sytuacji, ale mi nie powiedzieli - dodał Francuz. Takiego zachowania arbitrów nie mógł zrozumieć także Arsene Wenger. - Mamy zupełnie nową sytuację - sędziowie nie uznają gola, ponieważ widzieli rzeczy, które nie istnieją. To jest problem - stwierdził menedżer Arsenalu, który stracił pierwsze punkty w tym sezonie Ligi Mistrzów.