Obecny sezon w wykonaniu Chelsea to jedno wielkie pomieszanie z poplątaniem. Najpierw klub pożegnał się z Thomasem Tuchelem, by wykupić z Brighton Grahama Pottera i jego sztab szkoleniowy. Anglik wytrzymał jednak na stanowisku ledwie kilka miesięcy i jego miejsce zajął Frank Lampard, sprowadzony w roli "ratownika", by względnie spokojnie doprowadzić zespół do końca sezonu. To wychodzi mu jednak jak na razie fatalnie, bo do tej pory przegrał wszystkie 4 mecze, w których prowadził zespół. Gorszące sceny w Monachium. Awantura gwiazd na murawie Premier League. Piłkarze Chelsea z obciętymi pensjami Chelsea na bardzo wczesnym etapie odpadła z rywalizacji w krajowych pucharach, w obu przypadkach po porażkach z Manchesterem City. Sezonu nie udało się także uratować wynikiem w Europie, bo w ćwierćfinale LM piłkarzom ze Stamford Bridge żadnych szans nie dał Real Madryt. Dramatyczna jest z kolei sytuacja w tabeli Premier League - dopiero 11. miejsce i aż 17 punktów straty do czołowej czwórki. To oznacza jedno - Chelsea na pewno nie zobaczymy w przyszłym sezonie Ligi Mistrzów. Taki obrót spraw oznacza oczywiście dosyć spory cios finansowy dla klubu, który i tak w ostatnim czasie bardzo mocno nagina swój budżet, a słabe wyniki sportowe odczują finansowo także piłkarze. Właściciel klubu, Todd Boehly, w nowych kontraktach z piłkarzami zastrzegł sobie możliwość redukcji pensji w szczególnych przypadkach. Takim ma być właśnie brak awansu do Ligi Mistrzów, który dla piłkarzy będzie się wiązał z obcięciem pensji do 30%. Rzecz jednak w tym, że takie zapisy nie obejmują wszystkich piłkarzy, a tylko tych, którzy trafili do Chelsea już po przejęciu władzy przez Boehly`ego, bądź za jego rządów przedłużali kontrakt z klubem. W tym gronie nie ma chociażby Kaia Havertza, Christiana Pulisicia, N`Golo Kante, Mateo Kovacicia, Kepy czy Hakima Ziyecha, więc również zawodników, którzy mieli wpływ na takie, a nie inne wyniki klubu. Pojawia się więc pytanie czy taka decyzja nie spowoduje niepotrzebnych konfliktów wewnątrz drużyny. Część z wymienionych graczy może jednak pożegnać sę z Londynem latem. Właściciel Chelsea wybuchł po meczu z Brighton Cierpliwość Todda Boehly`ego na dobre skończyła się w miniony weekend, po domowej porażce Chelsea 1:2 z Brighton, zwłaszcza mając w pamięci całą historię między tymi klubami z tego sezonu. Amerykanin po meczu, według opisów angielskich mediów, miał wejść do szatni i przeprowadzić z piłkarzami rozmowę wychowawczą, gdzie kilkukrotnie zaznaczył, że ich postawa w ostatnim czasie jest "żenująca". Chelsea najbliższy mecz zagra w środę 26 kwietnia. Na Stamford Bridge przyjedzie wtedy Brentford.