Przed wtorkowym rewanżem w lepszej sytuacji była drużyna Barcelony. Ona w pierwszym spotkaniu zwyciężyła bowiem 3-2 i u siebie mogła bronić zaliczki. Początkowo wszystko układało się po myśli gospodarzy, którzy już w 12. minucie objęli prowadzenie, kiedy po akcji Lamine'a Yamala piłkę do siatki skierował Raphinha. Dla Brazylijczyka był to już trzeci gol w tym dwumeczu. Wszystko zmieniło się w 28. minucie, kiedy starli się Bradley Barcola i Ronald Araujo. Sędzia Istvan Kovacs uznał, że Urugwajczyk faulował rywala, a że tamten wychodził na dobrą pozycję, to pokazał obrońcy czerwoną kartkę. Liga Mistrzów. Xavi narzekał na sędziego "Uważam, że ta czerwona kartka nie była potrzebna, a przede wszystkim była niesprawiedliwa" - powiedział Xavi. "Nie mamy szczęścia do decyzji sędziowskich. Odkąd tu jestem wszystko poszło nie tak. Powiedziałem sędziemu, że było bardzo źle, że nie rozumiał gry, to była katastrofa. Nie lubię rozmawiać o sędziach, ale to rzutuje na wynik dwumeczu" - dodał. Na temat tej sytuacji głos zabrał także Luis Enrique. "Nie widziałem tego zdarzenia, ale zazwyczaj nie oceniam sędziów" - mówił. Dodał także, że czerwona kartka "była ważnym czynnikiem, ale wynik spotkania jest sprawiedliwy. 53-letni trener odniósł się także do gry z Barceloną, z którą przez wiele lat był przecież związany. Szkoleniowiec PSG mógł być zadowolony, że jego drużyna odwróciła losy rewanżu, strzelając cztery gole, które były działem Ousmane'a Dembele, Vitinhi i Kyliana Mbappe. Gwiazdor trafił dwa razy, ale został pochwalony za pracę w defensywie. Liga Mistrzów. Luis Enrique chwalił Mbappe "Czapki z głów przed Kylainem, popatrzcie jak zakładał pressing, tak jesteś liderem zespołu. Kiedy on tak się zachowuje, to jesteśmy duże lepszym zespołem" - przyznał Luis Enrique. PSG awansowało więc do półfinału, w którym zagra z Borussią Dortmund. Niemiecki klub wyeliminował inną ekipę z La Liga - Atletico Madryt. "Marzę o wygraniu Ligi Mistrzów z Paryżem. To kolejny krok wykonany przeciwko wspaniałemu zespołowi" - powiedział Mbappe. "Spróbujemy pojechać na Wembley" - dodał.