Szachtar Donieck podejmuje dziś w Lidze Mistrzów Real Madryt (początek meczu o godz. 21, transmisja w Polsacie Sport Premium i na Polsat Box Go). W związku z agresją Rosji na Ukrainę, Szachtar swoje mecze Ligi Mistrzów w roli gospodarza rozgrywa na stadionie Legii. Dzięki temu Warszawa po sześciu latach przerwy może gościć Champions League. CZYTAJ TEŻ: Przez drogocenną pamiątkę musiał się ukrywać. Wyjątkowy kibic Realu z Polski Piłkarze Realu Madryt przylecieli do Warszawy - na lotnisko Chopina - dzień przed meczem. Nocowali w hotelu Sheraton Grand, do którego po meczu z Szachtarem już nie wracają. Prosto ze stadionu Legii cała hiszpańska ekipa jedzie na lotnisko w Modlinie, skąd odleci do Madrytu. Pobyt w Polsce Hiszpanie ograniczają więc do 1,5 doby. Rozmawiamy z dwoma łowcami autografów, których punkty widzenia i doświadczenia związane z Realem i wielkimi klubami są przeciwne. Liga Mistrzów i Real Madryt w Warszawie. Arek - zadowolony łowca autografów Arek z Warszawy pod hotel Sheraton Grand przyjechał niecałą godzinę przed przyjazdem z lotniska autokaru Realu Madryt. Jest jednym z kilku szczęśliwców, którzy upolowali trofeum w postaci autografu zawodnika z obecnej kadry Realu. - Gdy Real podjechał autokarem z lotniska, tylko jeden Luka Modrić zatrzymał się, by podpisać jedną koszulkę i to wszystko. Wszyscy liczyli, że więcej uda się zdobyć, gdy piłkarze będą wyjeżdżali albo wracali z treningu na Legii. I faktycznie, Marco Asensio zatrzymał się i złożył chyba trzy podpisy, w tym jeden przypadł mnie. Wyglądało to trochę tak, jakby został do tego wyznaczony... Co innego legendy Realu, które były razem z pierwszą drużyną i drużyną do lat 19. Roberto Carlos chyba z każdym zrobił sobie zdjęcie i każdemu dał autograf. Podpisy, ale tylko po jednej stronie barierek, złożył też Emilio Butragueno, kiedyś słynny napastnik Realu. Kilku osobom podpisał się też Alvaro Arbeloa z zespołu U-19. Z jednej strony trochę słabo, że nikt inny z pierwszej strony się nie zatrzymał choć na chwilę. Z drugiej - gdyby każdemu mieli się podpisać, to trochę czasu by im zeszło... Ja jestem jak najbardziej zadowolony. Jasne, jakiś niedosyt zawsze będzie z powodu braku podpisu Viniciusa czy Modrica, ale dzięki temu mam dalsze marzenia, by znowu ich spotkać. I może następnym razem się uda - opowiada Arek. Liga Mistrzów i Real Madryt w Warszawie. Mateusz - sceptyczny wobec "modern football" łowca autografów Mateusz do Warszawy przyjechał na sam mecz Szachtar - Real. Uznał, że poświęcanie dnia wolnego w pracy i pieniędzy na nocleg to zbyt dużo, by ryzykować powrót do domu bez jakiejkolwiek zdobyczy od piłkarzy z Madrytu. Tym bardziej, że ma już takie przykre doświadczenia na koncie. - Olałem to. Zero szans na autografy Realu. Opowiem po kolei, dlaczego tak uznałem. Lotnisko? Odpada. Piłkarze takich klubów od razu są zabierani prosto z płyty. Widziałem potem, że Benzema podpisał dwie koszulki w saloniku VIP, ale to musiały być osoby od kogoś superważnego z lotniska, a nie zwykli śmiertelnicy. Pod hotelem barierki są zawsze daleko od kibiców, paru piłkarzy pomacha, prawie nigdy nikt nie podejdzie. W dzień meczowy takie drużyny na spacer nie wychodzą, będą mieli zapewne rozruch w hotelu, przed meczem wszyscy w słuchawkach przechodzą, mają kibiców gdzieś. Do tego wszystkiego milion ludzi z ochrony i policji i kibiców. Szkoda zachodu, żeby kilka stów wydać na taką podróż. Gdy Real był w Warszawie w 2016 roku na meczu z Legią, to złożyć autograf zatrzymał się tylko Dani Carvajal i nikt więcej. Autografy rozdał jeszcze tylko Roberto Carlos, który był z młodym Realem. Czyli szczęśliwcy mieli co najwyżej dwa autografy zdobyte. Teraz liczyłem, że może zdobędę podpis kogoś z ekipy do lat 19, kto może za jakiś czas zostanie gwiazdą, na tej zasadzie zebrałem Puiga z Barcelony. Ale ten młody Real śpi w hotelu razem z seniorami, więc też bez szans. Wcześniej, w 2014 roku, Real był na tzw. Supermeczu z Fiorentiną. W hotelu było spotkanie z legendami, z Gento i Butragueno. Ale nie wiem, co trzeba było zrobić, by się na takie spotkanie dostać, raczej to było dla grubych ryb. Chyba był tam np. Marcin Gortat, to gdzie ja, a gdzie on... Chyba inaczej to wygląda jak wielkie kluby mają objazdówki po USA, wtedy jest szansa więcej zebrać, bo są specjalne strefy dla łowców autografów. Moje doświadczenia z Realem i Barceloną są takie, że na dwie próby zebrałem zero autografów od piłkarzy. Teraz więc wolałem się nie rozczarować i w ogóle nie pojechałem. I jak widzę teraz filmiki spod hotelu, to nie żałuję... Łatwiej jest mi zdobyć autografy np. na meczach reprezentacji w mniejszych krajach, na Litwie czy innej Słowacji. Ostatnio w Wiedniu dogoniłem na lotnisku Luisa Suareza przed odlotem do ojczyzny. Niestety, pokazał mi złamany palec i autografu nie dał. Zbieram autografy od 15 lat autografy i mam 20 tysięcy podpisów, jara mnie to, ale chwilami się zastanawiam, czy to jest zajęcie dla poważnych ludzi. To wystawanie przy barierkach, nawoływanie... Czasem trzeba mieć w tym umiar. Gdy teraz patrzę, że po przyjeździe do hotelu, Luka Modrić zatrzymał się na jeden podpis, to zastanawiam się, czy nie zrobił tego tylko po to, by klub nie wrzucił potem tego zdjęcia do newsa i na sociale z przyjazdu do Warszawy. Tak niestety wygląda rzeczywistość wielkich klubów - przekonuje Mateusz, doświadczony łowca autografów. Szachtar - Real. Transmisja tv i stream online Szachtar Donieck - Real Madryt w Lidze Mistrzów o godz. 21, transmisja w Polsacie Sport Premium i na Polsat Box Go.