AC Milan zasłużenie pokonał Real Madryt 3-1 i to w królewskiej paszczy lwa - na legendarnym Estadio Bernabeu. Czy to będzie mecz założycielski drużyny "Rossonerich", która chce nawiązać do złotych czasów, gdy jej piłkarzem był m.in. Carlo Ancelotti, obecny trener Realu Madryt? To był mecz pełen podtekstów. Alvaro Morata od wieku 16 lat przywdziewał śnieżnobiałą koszulkę "Królewskich", dziś ubrał strój "Rossnerich" co publika na Bernabeu skwitowała gwizdami. Trener Realu, Carlo Ancelotti prowadził kiedyś Milan, a wcześniej grał dla niego, m.in. w 1989 r., gdy mistrz Italii rozbił "Królewskich" aż 5-0 - to wtedy narodził się wielki AC Milan Arrigo Sacchiego. Christian Pulisić dośrodkował z rzutu rożnego, a Malick Thiaw skierował piłkę głową do siatki - to była 12. minuta meczu. To rozjuszyło Real, od razu po rozpoczęciu gry od środka bardzo groźnie strzelali kolejno Kylian Mbappe (po błędzie Malicka Thiaw) i Vinicius Junior. Tego drugiego wyjątkowo bezmyślnie sfaulował jego rodak, Emerson Royal. Sam "Vini" wykorzystał rzut karny i w 23. minucie był remis 1-1. Wybitny mecz rozgrywał Rafaela Leao. Portugalczyk z całej siły uderzył na bramkę Andrija Łunina, ukraiński bramkarz zdołał odbić piłkę przed siebie, ale tam już czekał Morata i nie miał kłopotów z umieszczeniem jej w siatce. Zemsta jest słodka. Real Madryt uległ AC Milan 1-3 w Lidze Mistrzów Ten mecz zaczął przypominać koszykarski. Sytuacja na boisku zmieniała się jak w kalejdoskopie. Piłka była w polu karnym Realu, wyłuskał ją Eder Militao, by zaraz wypuścić w bój Kyliana Mbappe. Francuz pobiegł na bramkę gości w tempie Usaina Bolta, ale jego kąśliwy strzał trafił w rodaka Mike’a Maignan. Pierwsza połowa zakończyła się zasłużonym prowadzeniem gości, wydawało się że trwała kwadrans, a nie trzy. Druga część spotkania rozpoczęła się od świetnej sytuacji Leao, jego strzał głową obronił wyciągnięty jak struna Łunin. Bliżej niż Real remisu, było Milanowi do podwyższenie wyniku - Morata w ekwilibrystyczny sposób trafił w słupek. Zaraz Hiszpan został zmieniony przez Tammy'ego Abrahama. Wreszcie goście dopięli swego - w 74. minucie Leao połknął kolejnych rywali na skrzydle, podał w pole karne do Tijjaniego Reijndersa, który nie miał problemu z umieszczeniem piłki w siatce. W drużynie Sacchiego było trzech Holendrów, teraz też musi być chociaż jeden - Reijnders rozegrał świetne zawody. Po pierwszym w tym meczu błędzie Maignana, do siatki trafił obrońca Realu, Antonio Rudiger. Niestety dla "Królewskich" VAR wykazał pozycję spaloną. Na finiszu francuski bramkarz popisał się efektowną paradą po strzale głową Brahima Diaza i to by było na tyle. AC Milan wywiózł bezcenną wygraną 3-1 z królewskiej paszczy lwa, Estadio Bernabeu. Czy będzie to mecz założycielski drużyny "Rossonerich", którzy nawiążą do złotych czasów zespołu van Bastena, Gullita i Rijkaarda?