Gary Lineker był napastnikiem m.in. Barcelony i reprezentacji Anglii, a ostatnio stał się gwiazdą Twittera, na którym w wyrazisty sposób komentuje wydarzenia w futbolowym świecie. Tym razem podpadł mu kapitan Realu Madryt - Sergio Ramos, który powiedział, że nie czuje się odpowiedzialny za kontuzje dwóch zawodników Liverpoolu - Mohameda Salaha i Lorisa Kariusa w finale Ligi Mistrzów. Będący w wyśmienitej formie Salah musiał opuścić boisko już w pierwszej połowie po starciu z Ramosem, które przypłacił kontuzją barku. Z kolei w poniedziałek amerykańscy lekarze orzekli, że Karius mógł mieć wstrząśnienie mózgu po zderzeniu z Ramosem na początku drugiej połowy, co mogło wpłynąć na szokujące błędy niemieckiego bramkarza. Hiszpan ostro odrzucił sugestie, że jest winny kontuzji obu zawodników. "Brakuje tylko, żeby Roberto Firmino przeziębił się i stwierdził, że to moja wina, bo ochlapałem go potem" - jego uszczypliwe słowa zacytował serwis internetowy gazety "Marca". Wśród oburzonych komentarzem Hiszpana był także Lineker. - Ramos jest wielkim piłkarzem i każdy zespół na świecie chciałby go mieć, ale jest także niezłym palantem - napisał na Twitterze "kat" reprezentacji Polski na mundialu w Meksyku, gdzie przegraliśmy z Anglią 0-3 po jego hat-tricku. MZ