W poprzedniej rundzie kazachski zespół wyeliminował łotewski Spartaks Jurmała. Po remisie na własnym boisku 1-1 trener FK Astana Stanimir Stoiłow powiedział, że jeśli jego podopieczni zagrają na tym poziomie z Legią, to swojemu zespołowi daje pięć procent na awans. - To kurtuazja. Kiedy graliśmy z Realem Madryt, dawano nam jeden procent, a zdobyliśmy punkt. Dla mnie oba zespoły mają równe szanse, bo przed nami dwa mecze po 90 minut - powiedział Magiera na przedmeczowej konferencji prasowej. Spotkanie rozegrane zostanie na sztucznej murawie. Aby nieco oswoić się z taką nawierzchnią, mistrzowie Polski we wtorek w Warszawie trenowali na bocznym boisku ze sztuczną murawą. - Musimy sobie z tym poradzić, bo nie mamy innego wyjścia. Wiedzieliśmy o tym od czasu losowania. Rozgrywaliśmy mecze i nie mieliśmy czasu, aby trenować zbyt wiele na sztucznym boisku. Trzeba się pozytywnie nastawić, wyjść na boisko i dobrze zagrać - ocenił szkoleniowiec mistrzów Polski. Mistrz Kazachstanu jest niepokonany na własnym boisku w 13 ostatnich meczach w europejskich pucharach. - Wiem o tym i to nie jest dla mnie nowość. Chcieliśmy dowiedzieć się o rywalu jak najwięcej, ale w środę nie będziemy się przyglądać. Osobiście nie znam żadnego z piłkarzy FK Astana, ale pamiętam z Zawiszy Bydgoszcz Białorusina Iwana Majewskiego. Dużo wiemy o rywalach i przekażemy to naszym zawodnikom - zakończył szkoleniowiec. Trzy lata temu Legia rywalizowała z innym kazachskim zespołem. W czwartej rundzie kwalifikacji Ligi Europejskiej pokonała na wyjeździe FK Aktobe 1-0, a u siebie wygrała 2-0. - Mam dwa wspomnienia z tego dwumeczu. Pierwsze to trudne warunki atmosferyczne i wymagający rywal. A drugie to wyjazdowe zwycięstwo po bramce Ondreja Dudy i przypieczętowanie awansu na własnym stadionie. Teraz chcemy powtórzyć osiągnięcie z zeszłego roku i awansować do Ligi Mistrzów - powiedział Michał Kucharczyk. Początek meczu FK Astana - Legia Warszawa w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów o godz. 16 czasu polskiego.