Sędzia musiał opanować emocje piłkarzy już na początku meczu. Arbiter pokazał żółte kartki zawodnikom FC Prishtina: Qëndrimowi Zybie w 14. minucie i Besnikowi Krasniqiemu w trzeciej minucie doliczonego czasu. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Między 49. a 67. minutą, sędzia starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki piłkarzom gospodarzy oraz dwie drużynie przeciwnej. Trener Ferencvaros postanowił wzmocnić linię napadu i w 68. minucie zastąpił zmęczonego Bi Fortune'a. Na boisko wszedł Ryan Mmaee, który miał za zadanie częściej niepokoić obrońców drużyny przeciwnej. W 71. minucie Lorik Boshnjaku zastąpił Gauthiera Mankendę. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Ferencvaros w 71. minucie spotkania, gdy Tokmac Chol zdobył pierwszą bramkę. Zespół gości ruszył do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Sytuację szybko wykorzystała drużyna Ferencvaros, strzelając kolejnego gola. W 74. minucie wynik na 2-0 podwyższył Ryan Mmaee. Prawie natychmiast Miha Blažič wywołał eksplozję radości wśród kibiców Ferencvaros, zdobywając kolejną bramkę w 78. minucie pojedynku. Między 79. a 89. minutą, boisko opuścili piłkarze FC Prishtina: Mendurim Hoti, Besnik Krasniqi, John Otto, na ich miejsce weszli: Xhevdet Shabani, Tun Bardhoku, Bleart Tolaj. Także w drużynie przeciwnej trener zarządził roszady na boisku, miejsce Roberta Maka, Ihora Kharatina zajęli: Somália, Bálint Vécsei. W doliczonym czasie gry arbiter przyznał kartkę Glediemu Miciemu z FC Prishtina. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Starcie zakończyło się rezultatem 3-0. Zawodnicy gospodarzy obejrzeli w meczu dwie żółte kartki, a ich przeciwnicy pięć. Zespół gospodarzy w drugiej połowie wykorzystał wszystkie zmiany. Natomiast drużyna FC Prishtina w drugiej połowie wymieniła czterech zawodników. To był dopiero pierwszy mecz w tej rundzie rozgrywek. Obie drużyny spotkają się w rewanżu, który odbędzie się 13 lipca w Prisztinie. Dużo szczęścia będzie potrzebowało FC Prishtina, żeby zniwelować straty z pierwszego spotkania, ale w piłce nie takie rzeczy się zdarzały.