"Smoki" w środę walczyły o awans do fazy pucharowej tych rozgrywek. Zapewniała im to wygrana i plan wykonali w stu procentach. Z kolei Monaco, które było rewelacją poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, tym razem nie wyjedzie w ogóle z grupy, bo czwarte miejsce miało już zapewnione wcześniej i środowy pojedynek był dla tego zespołu tylko meczem o honor. Tym razem jako kapitan ekipę gości wyprowadził Glik, ponieważ spotkanie na ławce rezerwowych zaczął etatowy posiadacz opaski - Kolumbijczyk Radamel Falcao. Porto objęło prowadzenie już w dziewiątej minucie. Yacine Brahimi wrzucił piłkę w pole karne, gdzie wyszedł do niej Vincent Aboubakar. Obrona Monaco starała się w tym momencie złapać rywali na pułapkę ofsajdową, ale napastnik gospodarzy jej uniknął i w sytuacji sam na sam pokonał Diega Benaglio. W 18. minucie Glik próbował zaskoczyć Jose Sa uderzeniem z połowy boiska, jednak nie trafił w bramkę. Spotkanie na stadionie "Smoka" było żywe. Porto atakowało, ale Monaco od czasu do czasu również nie pozostawało dłużne. W 25. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Brahimi. Algierczyk wpadł w pole karne, gdzie zaatakował go Glik. Polak potem pokazywał, że jego celem była piłka, ale jednak zahaczył przeciwnika. Sędzia Jonas Eriksson nie odgwizdał przewinienia. Przeważające Porto w końcu jednak podwyższyło prowadzenie w 33. minucie. Po szybkiej akcji Danilo zagrał do wbiegającego w pole karne Aboubakara, który przyjął sobie piłkę i mimo obecności Glika, który był jednak trochę za daleko od rywala, przełożył ją sobie na prawą nogę i uderzył do siatki. Chwilę później obie drużyny straciły po jednym zawodniku. Felipe sfaulował wychodzącego z atakiem Rachida Ghezzala, który upadając trafił zawodnika Porto, a gdy ten miał do niego o to pretensje, to jeszcze otrzymał od Algierczyka uderzenie w twarz otwartą ręką. Brazylijczyk nie pozostał dłużny, choć od razu doskoczyli do nich piłkarze obu drużyn oraz sędzia, i też wymierzył "kuksańca" Ghezzalowi. Eriksson postanowił obu krewkim zawodnikom pokazać czerwone kartki. Była 38. minuta. Porto jeszcze przed przerwą zdobyło trzecią bramkę. W 45. minucie Aboubakar zagrał w pole karne, gdzie Brahimi wyprzedził Almamy'ego Toure i trafił do siatki. W 56. minucie piłka prześlizgnęła się po ręce Terence'a Kongolo, po dośrodkowaniu, ale w tym wypadku Eriksson miał rację, tłumacząc protestującym piłkarzom gospodarzy, że nie należał się rzut karny. Po godzinie gry szwedzki arbiter podyktował jednak "jedenastkę". Z lewej strony dośrodkował Kongolo, "główkował" Guido Carrillo, a piłka trafiła interweniującego Ivana Marcano. Sędzia uznał, że w wysuniętą rękę, obrońca zarzekał się, iż w okolicę klatki piersiowej. Do rzutu karnego podszedł Glik. Polak uderzył na tyle mocno, że Jose Sa, który wyczuł jego intencje, przepuścił piłkę pod brzuchem. To było drugie trafienie Glika w Lidze Mistrzów. Chwilę później Porto odzyskało trzybramkową przewagę. W 65. minucie zza pola karnego przymierzył Alex Telles, trafiając tuż przy słupku do siatki. Leonardo Jardim, trener Monaco, próbował jeszcze coś zmienić dokonując roszad w składzie. Na murawie pojawili się podstawowi piłkarze: Falcao, Joao Moutinho i Keita Balde. I Kolumbijczyk strzelił swojego gola. W 78. minucie uderzeniem głową posłał piłkę do siatki, po centrze Balde. Z szacunku dla kibiców Porto, w którym Falcao występował w latach 2009-11, napastnik się nie cieszył. Ostatnie słowo należało jednak do "Smoków". Dwie minuty przed końcem gola uderzeniem głową, po dośrodkowaniu z prawej strony, strzelił rezerwowy Tiquinho Soares. Zwycięstwo oznaczało, że Porto zajęło drugie miejsce w grupie G. Pierwsze już wcześniej miał zapewniony Besiktas Stambuł. Turcy w środę pokonali na wyjeździe RB Lipsk 2-1. Niemiecka drużyna zagra w przyszłym roku w Lidze Europejskiej. Pawo FC Porto - AS Monaco 5-2 (3-0). Raport meczowy Bramki: 1-0 Aboubakar (9.), 2-0 Aboubakar (33.), Brahimi (45.), 3-1 Glik (61., karny), 4-1 Alex Telles (65.), 4-2 Falcao (78.), 5-2 Tiquinho Soares (88.). RB Lipsk - Besiktas Stambuł 1-2 (0-1). Raport meczowy Bramki: 0-1 Negredo (10., karny) 1-1 Keita (87.) 1-2 Talisca (90.).*** Kamil Glik o meczu z Urugwajem: Zobacz wyniki, terminarz i tabelę grupy G Ligi Mistrzów